Do niesamowitej sytuacji doszło w meczu drugiej ligi niemieckiej pomiędzy Darmstadt a Bochum. Zawodnik gości, Felix Bastians, który upadł w polu karnym gospodarzy, a sędzia odgwizdał „jedenastkę”… przyznał, że nie był faulowany.
Sytuacja miała miejsce w 62. minucie meczu, w momencie gdy Darmstadt prowadziło z Bochum 1-0. Bastians przejął futbolówkę, a następnie ruszył z nią w pole karne gospodarzy. Przedryblował kilku obrońców, a po wejściu w obręb „szesnastki” padł jak rażony piorunem. Sędzia bez wahania odgwizdał rzut karny.
To jednak nie koniec historii. Zawodnicy gospodarzy natychmiast ruszyli do arbitra spotkania sugerując, że zawodnik Bochum nie był faulowany. Odwrotne nastroje panowały zaś w ekipie gości. Uszczęśliwieni koledzy Bastiansa próbowali podnieść go z ziemi, jednak on nie podzielał ich euforii. Ku zdziwieniu wszystkich, którzy tego dnia znaleźli się na boisku, trybunach i przed telewizorami defensor Bochum oświadczył, że… karnego nie było.
Czytaj także: Kuriozalna sytuacja na boisku! Sędzia podyktował rzut karny dla Barcelony za faul, którego nie było [WIDEO]
Mamy historyczną rzecz, to jest nagroda Fair Play – powiedzieli komentujący spotkanie sprawozdawcy telewizji Eleven Sports.
FAIR PLAY! ?
Felix Bastians wywalczył rzut karny, ale przyznał się sędziemu, że symulował. Brawo! pic.twitter.com/7ZdraGLHwk
— ELEVEN SPORTS PL (@ElevenSportsPL) 10 września 2017
Zachowanie Bastiansa zasługuje na tym większy szacunek, iż jego drużyna przegrywała 1-0, a on przyznając się do tego, że „jedenastki” nie było, pozbawił ją szans na doprowadzenie do remisu. Jego uczciwość została jednak wynagrodzona, ponieważ gracze Bochum ostatecznie pokonali gospodarzy 2-1!
Co ciekawe, to nie pierwsza sytuacja w lidze niemieckiej, gdy zawodnik przyznaje się, że nie był faulowany. Kilka lat temu podobnie postąpił zawodnik Werderu Brema, Aaron Hunt.
źródło, fot: Twitter/Eleven Sports