Paulinho od 2017 roku jest pomocnikiem FC Barcelony. W barwach katalońskiego klubu zdążył rozegrać wprawdzie dopiero sześć spotkań, ale już strzelił dwie bramki. Teraz wspomina swoją przeszłość, której jednym z elementów była gra w polskim klubie ŁKS Łódź.
W latach 2006 – 2007 Paulinho był zawodnikiem litewskiego FC Vilnius, zaś w latach 2007-2008 polskiego ŁKS Łódź. Teraz gdy trafił do Barcelony wydaje się to wręcz nierealne, ale wówczas jego występy, szczególnie w Polsce, wcale nie były wybitne. W Barwach łódzkiej drużyny rozegrał 17 spotkań nie strzelając przy tym żadnego gola.
W jednym z ostatnich wywiadów Paulinho postanowił wspomnieć swoją przeszłość w tej drużynie. Zdecydowanie gorzej wypowiadał się o klubie z Wilna, gdzie najpierw doskwierała mu samotność, ale to nie był największy problem. O wiele gorszy był rasizm, z jakim zawodnik spotkał się na Litwie. – Chciałem wyjechać z Brazylii, żeby grać w piłkę i spróbować nowych rzeczy. Do Wilna przyjechałem sam. Co prawda mieszkałem z innym piłkarzem z Brazylii, ale czułem się samotny. Opuściłem rodzinę, przyjaciół i wszystko, co miałem w Sao Paulo. Przez kilka miesięcy było trudno. Później przyjechała do mnie narzeczona – wyznaje zawodnik.
Czytaj także: Ten Obcy, czyli Ludovic Obraniak w reprezentacji Polski
– Było dobrze, dopóki nie zdarzyły się rasistowskie incydenty. Co ludzie mi mówili? To co zwykle w tego typu historiach, wszyscy to wiedzą. To odcisnęło na mnie olbrzymie piętro. Przez rasizm mocno cierpiałem. Kiedy wyjechałem do Polski, przyrzekłem sobie, że jeśli wydarzy się coś podobnego, to wracam do Brazylii. To było nie do zaakceptowania – dodał pomocnik Barcelony.
Pod względem zachowań rasistowskich w Polsce było zdecydowanie lepiej. Paulinho wyznał jednak, że w drużynie ŁKS Łódź pojawił się inny problem. – W Polsce nie spotkałem się z rasizmem. Bardzo mnie tam szanowano. Problemy były inne – klub nie wywiązywał się z obietnic. Inni piłkarze w takiej sytuacji odeszliby w trakcie sezonu, ja postanowiłem przecierpieć do końca kontraktu. Wróciłem do Brazylii, ale nie zamierzałem kontynuować kariery. Nie chciałem nawet o tym słyszeć. Wszystko przez sytuacje, które przeżyłem w Polsce. Bardzo mnie to rozczarowało. W końcu za namową żony wróciłem do gry – wyznaje zawodnik.
Czytaj także: Letnie Grand Prix: Dawid Kubacki zdeklasował rywali w Klingenthal i zdominował sezon!