Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro po raz pierwszy zabrał głos po aferze z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Jak poinformował Onet, miał on koordynować akcję hejtu wymierzoną w sędziów ze stowarzyszenia Iustitia.
Publikacja Onetu wywołała niemałą burzę w resorcie sprawiedliwości. Jak poinformowalidziennikarze portalu, wiceminister Łukasz Piebiak miał być w stałym kontakcie z internautką „Emilią” i nadzorować akcję hejtu wymierzoną w sędziów ze stowarzyszenia Iustitia. Internautka miała przygotowywać serię anonimów oczerniających prof. Krystiana Markiewicza i sędziego Piotra Gąciarka.
Po publikacji dymisję ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości złożył Łukasz Piebiak, który przekonywał, że swojej niewinności dowiedzie przed sądem. „W poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęciłem cztery lata ciężkiej pracy, składam na ręce ministra sprawiedliwości rezygnację z urzędu podsekretarza stanu” – mówił.
Czytaj także: Jerzy Stępień: \"To bomba, która wybuchnie w okolicy wyborów\
Dziś głos w całej sprawie zabrał minister Zbigniew Ziobro, który stwierdził, że nie będzie tolerował takich zachowań. „Jak tylko dowiedziałem się o możliwym naruszeniu standardów przez sędziów zatrudnionych w Ministerstwie Sprawiedliwości, natychmiast podjąłem decyzję o ich zwolnieniu” – powiedział.
Minister poinformował też, że w przyszłości również będzie działał stanowczo. „Jeżeli pojawią się w przyszłości inne osoby, które byłyby zamieszane w ten proceder niezależnie, z której będą strony, będę działał równie stanowczo, czyli odwołanie z ministerstwa, postępowanie dyscyplinarne, jeśli są ku temu przesłanki też oczywiście postępowanie karne” – zaznaczył Zbigniew Ziobro.
Czytaj także: Jerzy Stępień: „To bomba, która wybuchnie w okolicy wyborów”
Źr.: Onet, WP