Mecze krajowych pucharów rządzą się swoimi prawami. Dobitnie przekonał się o tym zespół Leeds United, który w czwartej rundzie Pucharu Anglii przegrał z piątoligowym Sutton United. Dzięki zwycięstwu, amatorska drużyna zmierzy się w piątej rundzie rozgrywek z występującym w Premier League, Arsenalem Londyn.
29 stycznia doszło do prawdziwej sensacji. Występujący w angielskiej lidze okręgowej zespół Sutton United pokonał 1-0 Leeds United, czyli ekipę, która na co dzień rozgrywa swoje mecze na poziomie Championship (II liga, zaplecze Premier League). Wyżej notowany rywal stracił bramkę w 53 minucie meczu (do siatki z rzutu karnego trafił Jamie Collins) i nie zdołał odrobić strat. Zwycięstwo Sutton zapewniło amatorom awans do piątej rundy Pucharu Anglii, w której zmierzą się z prowadzonym przez Arsena Wengera, Arsenalem Londyn. Kosmos!
Czytaj także: Prawdziwy folklor w Pucharze Anglii. Na przeciwko nich Arsenal, a bramkarz... je kanapkę [WIDEO]
Piłkarze Sutton United to typowa drużyna hobbystów, którzy grają w piłkę dla własnej satysfakcji. Na treningach spotykają się dwa razy w tygodniu, a w weekendy rozgrywają mecze ligowe. Dość wspomnieć, że strzelec zwycięskiej bramki, kapitan Jamie Collins, na co dzień pracuje jako… murarz. Po zwycięstwie nad Leeds wyjątkowe zainteresowanie wzbudził jednak rezerwowy golkiper zespołu, Wayne Shaw. Wszystko ze względu na jego zaawansowany wiek (45 lat) oraz nietypową jak na sportowca… tuszę.
Co ciekawe, Shaw nie jest jedynie maskotką drużyny, a jej pełnoprawnym zawodnikiem. Podczas meczu z Leeds siedział na ławce rezerwowych, więc domniemany, że gdyby kontuzji doznał pierwszy golkiper, pan widoczny na powyższej fotografii zająłby jego miejsce w bramce. Byłby to jego pierwszy występ w tym sezonie, ponieważ póki co trener Sutton United nie dał mu, kolokwialnie pisząc, „powąchać murawy”. Ciekawe dlaczego?
Piłkarze Sutton United osiągnęli niebywały sukces, którego ukoronowaniem będzie mecz z Arsenalem. Spotkanie zostanie rozegrane 20 lutego na stadionie piątoligowca.
źródło: Facebook, wMeritum.pl, transfermarkt.de
Fot. Flickr/David Holt