W środę, 18 kwietnia gimnazjaliści w całej Polsce rozpoczęli pisanie egzaminu. Wiadomo już, że w jednej ze szkół doszło do przecieku. Jak informuje Radio Zet, konsekwencją będzie konieczność powtórzenia egzaminu w tym miejscu.
Centralna Komisja Egzaminacyjna poinformowała, że w jednej ze szkół doszło do wycieku pytań. Na około 20 minut przed rozpoczęciem egzaminu gimnazjalnego w mediach społecznościowych pojawił się temat wypracowania z języka polskiego. Informację jednemu z uczniów miał przekazać nauczyciel.
Teraz wiadomo już, że konsekwencje poniosą nie tylko nauczyciel i dyrektor placówki, ale również uczniowie. Wszyscy będą musieli bowiem napisać egzamin jeszcze raz. – Egzamin gimnazjalny z polskiego będzie unieważniony tylko w szkole, w której nastąpił wyciek. Konsekwencje poniesie dyrektor placówki i nauczyciel, który przekazał uczniowi informacje – poinformował dyrektor CKE, Marcin Smolik w rozmowie z Radiem Zet.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Za gimnazjalistami pierwsza część egzaminu, w której sprawdzili swoją wiedzę z języka polskiego, historii oraz wiedzy o społeczeństwie. W czwartek uczniowie zmierzą się z matematyką, biologią, geografią, chemią i fizyką, a w piątek z językiem obcym.
Egzamin gimnazjalny z polskiego będzie unieważniony tylko w szkole, w której nastąpił wyciek. Konsekwencje poniesie dyrektor placówki i nauczyciel, który przekazał uczniowi informacje – zapowiada dyrektor @CKE_PL Marcin Smolik. Policja szuka teraz źródła wycieku.
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) April 18, 2018
Czytaj także: Poseł Nowoczesnej złożył wniosek do CBA i NIK. Ministerstwo Nauki odpowiada