Na naszą skrzynkę mailową napisał pan Marek Młynarczyk, który opowiedział nam o eksperymencie społecznym, który postanowił przeprowadzić na ulicach Warszawy. Pan Marek wcielił się w rolę… złodzieja rowerów. W ten sposób chciał sprawdzić, jak na kradzież w biały dzień zareagują ludzie, którzy zobaczą cały proceder na własne oczy.
Przez ostatnie kilka dni przeprowadzałem na terenie Warszawy eksperyment społeczny sprawdzający jaka jest mentalność ludzi związana z kradzieżami rowerów. Interesowało mnie czy zwykły szary kowalski zarówno młody, stary jak i w średnim wieku – widząc, że ktoś ewidentnie kradnie rower – będzie podejmował jakiekolwiek działanie. W każdym tygodniu zarówno na forach internetowych, jak i mediach społecznościowych pojawiają się ogłoszenia o kradzieżach rowerów i błagania o pomoc. Wielu ludzi udostępnia takie posty i ogłoszenia próbując pomóc, co na pewno ma jakiś sens, jednak wydaje mi się, że problem leży o wiele głębiej – w naszej mentalności, w nas samych – napisał pan Marek w liście elektronicznym przesłanym do naszej redakcji.
Pan Marek dołączył również materiał wideo, który niezwykle nas zainteresował. Na nagraniu zobaczymy bowiem wyjątkową obojętność przechodniów, którzy na złodzieja odpiłowującego rowerowe zabezpieczenia po prostu nie reagują. Co ciekawe, nasz bohater postanowił ukraść rower nawet spod… komisariatu policji. Czy mu się udało?
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
WIDEO
Film był kręcony zarówno w centrum Warszawy, jak również na Pradze Północ, gdzie, jak podkreśla pan Marek, na pierwszy rzut oka, miejsce postoju roweru wydawało się „bardzo bezpieczne”.
źródło, fot: YouTube/Marek Młynarczyk