Podczas prac przygotowawczych do przekopu Mierzei Wiślanej natrafiono na olbrzymie złoże bursztynu. Nie wiadomo, ile dokładnie jest warte, bo wciąż trwają analizy Ministerstwa Środowiska. Już teraz mówi się jednak o setkach milionów złotych.
Informacje o tym, że w Mierzei Wiślanej może znajdować się złoże bursztynu pojawiały się już w 2016 r. Wtedy wartość złoża szacowano na olbrzymią sumę, bo aż ok. 900 mln zł.
Teraz potwierdzono, że złoże bursztynu faktycznie tam jest. „W ramach przygotowania projektu przekopu Mierzei Wiślanej i uzyskiwania wszelkich pozwoleń, przeprowadzone zostały badania na obecność bursztynu. Potwierdziły one, że w pewnych miejscach bursztyn tam jest.” – przekazał Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w rozmowie z portalem wnp.pl.
Czytaj także: Protest rolników w Warszawie. Płonące opony, świńskie łby na ulicy [WIDEO]
Minister stwierdził, że jeżeli badania potwierdzą, że koncentracja bursztynu jest duża, to zostaną wydane koncesje na wydobycie. „Wiązać się to będzie też z odpowiednim „zabezpieczeniem” tego terenu.” – dodał Gróbarczyk.
„Na razie udało nam się tylko potwierdzić, że są tam dwa złoża. Wszystko będziemy wiedzieć jeszcze w tym roku. Wydobycie musi się odbyć wraz z trwaniem robót budowlanych przy Mierzei.” – mówi portalowi money.pl Michał Kania z resortu gospodarki morskiej.
Źr. dorzeczy.pl; money.pl