Północnokoreański żołnierz, który w poniedziałek zbiegł do Korei Południowej wciąż przebywa w szpitalu pod opieką medyczną. Podczas jego badań lekarze doznali szoku. Okazało się, że w żołądku uciekiniera znajduje się zupełnie nieznany pasożyt.
W poniedziałek Korea Południowa poinformowała o incydencie na granicy w okolicach Panmundżomu. Po stronie południowej odnaleziono rannego żołnierza, który wcześniej zadecydował się na ryzykowną ucieczkę. Udało się, choć mężczyzna miał niesamowite szczęście. Został ostrzelany przez swoich rodaków. W jego kierunku wystrzelono około 40 razy. Celnie trafiło go 5 kul. Mimo to przeżył, został ranny znaleziony przez południowokoreańskich żołnierzy, a następnie trafił do szpitala.
Lekarze natychmiast rozpoczęli walkę o jego życie. Jednak gdy żołnierz znalazł się na stole operacyjnym, lekarze doznali szoku. Okazało się, że w żołądku uciekiniera znajdował się pasożyt. I to taki, który w ogóle nie jest znany. Medycy przyznają, że to znacznie utrudnia leczenie.
Czytaj także: Lekarze komentują stan żołnierza, który uciekł z Korei Północnej. \"Nie widziałem takich obrażeń poza podręcznikiem\
Odkryliśmy pasożyta, którego nie widzieliśmy wcześniej w Korei. To pogarsza sytuację i powoduje ogromne komplikacje. Od ponad 20 lat zajmuję się chirurgią, ale jeszcze nie widziałem takiego stworzenia – powiedział doktor Lee Guk-jong.
Pasożyt miał aż 25 cm długości i przypomina glistę ludzką, jednak z całą pewnością nią nie jest. Lekarze przyznają, że zagadkowe stworzenie nie było jedynym pasożytem w ciele żołnierza. Inne były jednak dobrze znane nauce. Pacjent leży na oddziale intensywnej terapii. Jest mechanicznie wentylowany przez maszynę, która podtrzymuje jego życie – dodaje doktor Lee Guk-jong.
Źródło: o2.pl
Fot.: Wikimedia/James Mossman