Już niemal rok minął od brawurowej ucieczki Oh Chong Songa z Korei Północnej. Żołnierz Kim Dzong Una zdecydował się udzielić pierwszego wywiadu, w którym zdradził kilka szczegółów na temat życia w totalitarnym państwie.
Ucieczka Oh Chong Songa z Korei Północnej była bardzo głośna. Żołnierz najpierw uciekał jeepem, a następnie kontynuował ucieczkę pieszo. Został pięciokrotnie postrzelony przez północnokoreańskich żołnierzy, którzy byli jego znajomymi. „Był jak rozbity słoik. Nie byliśmy w stanie wlać w niego wystarczającej ilości krwi” – mówił lekarz, który kierował operacją Koreańczyka.
Sam Oh Chong Song zdecydował się teraz udzielić wywiadu japońskim i południowokoreańskim mediom. Mówił między innymi o tym, że rozumie postawę swoich kolegów, którzy do niego strzelali. „Jeśli nie strzelą, zostaną surowo ukarani. Gdybym był na ich miejscu również bym strzelił” – powiedział. Wiele wskazuje na to, że żołnierze i tak mogli zostać ukarani za to, że dopuścili do ucieczki.
Sam uciekinier postanowił opowiedzieć o realiach życia w reżimie Kim Dzong Una. Warto zaznaczyć, że opowiada z perspektywy żołnierza ze stosunkowo zamożnej, wojskowej rodziny. „Jeśli nie masz pieniędzy ani władzy, giniesz w rowie” – powiedział. Zaznaczył również, że on sam przyjmował łapówki, za co na przykład przymykał oko na łamanie prawa.
Oh Chong Song stwierdził również, że wśród ludności brakuje lojalności wobec Kim Dzong Una. „Ludzie w moim wieku, około 80 procent z nich, są obojętni i pozbawieni lojalności wobec Kim Dzong Una” – powiedział.
Czytaj także: Polska nie podpisze Paktu ONZ. Rząd ogłosił stanowisko
Źr.: Wprost
Fot.: Flickr/Ojinavi Oyaji