Nie milkną echa ordynarnego ataku grupy młodych ludzi na żołnierzy Wojska Polskiego. – Brak słów. To, jak odnosili się do żołnierzy, po prostu nie mieści się w głowie – mówią oburzeni mieszkańcy w rozmowie z „Faktem”.
Przypomnijmy, że do sytuacji doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 13 na 14 lipca) w okolicy miejscowości Wyczółki. Nagranie, które obiegło sieć ukazuje, jak grupa ok. 20 młodych ludzi obrzuca wulgaryzmami polskich żołnierzy. Niektórzy pluli i wykonywali obraźliwe gesty.
Na filmiku krzyczą w stronę mundurowych wulgarne hasła, m.in. „jeb…ć mundur” i „jeb…ć psy”. Na koniec jedna z młodych kobiet zdjęła bieliznę i „wypięła się” w stronę odjeżdżających żołnierzy.
Sprawą zajęły się już odpowiednie służby. Policja odwiedziła już większość z widocznych na nagraniu ludzi. Funkcjonariusze wystawili 15 mandatów i przesłuchali organizatorów „wydarzenia”. Do środy zarzuty usłyszały dwie kolejne osoby.
Dalsze, stanowcze kroki w tej sprawie zapowiada sam wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. – Wobec wszystkich osób, które w jakikolwiek sposób znieważyły żołnierzy na Podlasiu, prowadzone są czynności; efekty tej sprawy poznamy szybko – mówił w środę.
Obrażali żołnierzy Wojska Polskiego. Mieszkańcy mają dość
Okazuje się, że tego typu „imprezy” to nie nowość. Okoliczni mieszkańcy już wcześniej byli świadkami wulgarnych wydarzeń i licznych incydentów. Opowiedzieli o tym w rozmowie z „Faktem”.
– Od wielu miesięcy pojawiają się różni młodzi ludzie, w tym wielu cudzoziemców. Mówili nam, że są aktywistami, że chcą pomagać imigrantom i dlatego tu są – relacjonuje jedna z mieszkających tam osób.
Jeden z rozmówców zwrócił uwagę na niedopuszczalny atak na żołnierza Wojska Polskiego. – Brak słów. To, jak odnosili się do żołnierzy, po prostu nie mieści się w głowie – podkreślił stanowczo.