Na gdańskiej manifestacji organizowanej przez Komitet Obrony Demokracji pojawiła się Danuta Wałęsa. Żona byłego prezydenta zapewniała, że jej mąż nigdy nie współpracował z SB.
Moi kochani! Faktycznie przyszłam tutaj, żeby zamanifestować swój sprzeciw względem rządu – powiedziała i podziękowała za wsparcie okazywane jej mężowi. Tak to jest pięknie, że my się tutaj spotykamy, pokrzyczymy, ale władzy na ulicy nie zdobędziemy, ani jej nie obalimy. My musimy się po prostu organizować. My nie możemy w tej chwili liczyć na Kościół, choć to przykre i smutne – dodała po chwili.
Wałęsa odniosła się do słów abp Leszka Sławoja Głódzia, który sugerował, że były prezydent powinien przeprosić tych, których skrzywdził (pisaliśmy o tym TUTAJ). Żona Lecha Wałęsy stwierdziła, że jej mąż nie ma powodów, aby kogokolwiek przepraszać. Za co ma przepraszać? Moi kochani, żeby nie rozmawiał z komunistami, to nic nie osiągnąłby (…) Mogę zagwarantować, że nikogo nie skrzywdził, nie zdradził, nie sprzedał. Nie brał żadnych pieniędzy – oznajmiła.
Czytaj także: Żona Lecha Wałęsy udzieliła wywiadu niemieckiej agencji. Przyznała, że \"czuje się zniewolona i obawia się wyjść na ulicę\
Była pierwsza dama przyznała również, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości czuje się zniewolona i „boi się każdego dnia”.
źródło: TVP Info
Fot. Wikimedia/Ja Fryta