Bartosz Węglarczyk zamieścił na Facebooku wpis, w którym opisał próbę zorganizowania debaty na temat reformy sądownictwa w Polsce. Portal Onet.pl zaprosił do udziału w dyskusji polityków, urzędników i prawników reprezentujących rząd, PiS, sądownictwo oraz opozycję. Ostatecznie do debaty nie doszło, ponieważ strony nie były zainteresowane merytoryczną dyskusją, traktując siebie nawzajem z wrogością. Okazało się, ze nikt nie chce dyskutować, wszyscy chcą tylko wiecować – napisał Węglarczyk.
Chcieliśmy szukać kompromisu, może wskazać jakieś rozwiązania możliwe dla wszystkich stron. Żadne inne medium w Polsce tego nie zrobi, bo wszyscy okopują się po jednej stronie barykady i strzelają do tych z drugiej. I co? I okazało się, że szaleństwo ogarnęło również tych, których ogarnąć prawa nie miało – wskazuje dziennikarz.
Po tygodniu dziesiątek rozmów osobistych i przez telefon wszyscy ważni ludzie biorący udział w tym sporze wyrazili zgodę na udział w debacie, ale…
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Ale dowiedzieliśmy się, że sędzia A nie usiądzie obok polityka B. Polityk C też nie wejdzie do tego samego studia z nim. Bardzo ważna postać w polskim sądownictwie zwyzywała reportera Onetu za to, że w ogóle proponuje jej dyskusję z kimś takim jak urzędnik D.
Bardzo znany polityk E powiedział, że o reformie sądów chętnie opowie w wywiadzie, ale nie ma mowy, żeby przebywał w tym samym pokoju co F. I tak dalej, i tak dalej… F oczywiście nigdy w życiu nie zamieni słowa z sędzią G, ale ten i tak F nawet nie powie „dzień dobry”. I tak w kółko.
Jak podkreśla Węglarczyk, jedna i druga strona jest więc gotowa do debaty, ale z samą sobą. To jest zachowanie wysoce oburzające. Jeśli każdy z tych ludzi chce rozmawiać tylko z tymi, z którymi się zgadza, to znaczy, że niczego w tym kraju nie osiągniemy, bo każdy się okopie na swojej pozycji.
Węglarczyk przypomina, że polityka jest sztuką kompromisu, a politycy powinni to mieć we krwi. Sędziowie i prawnicy powinni być w pierwszym szeregu szukania tego co łączy, choć to była mikroskopijna, niewidoczna na pierwszy rzut oka nitka.
Nie mam pojęcia jak opozycja i PiS chcą teraz szukać wspólnej wersji reformy sądów. Nie mam pojęcia jak prezydent chce szukać formuły wspólnej pracy nad taką reformą, skoro politycy obu stron i prawnicy (w tym sędziowie) obu stron nie chcą nawet porozmawiać na ten temat, woląc nawzajem obrzucać się wyzwiskami na ekranach telewizorów.
Jako Polak, jako obywatel i jako wyborca czuję się poniżony przez wszystkich tych ludzi. Jest mi obojętne, kto z Was – sędziów, posłów, ministrów – czuje się oszukany, po czyjej stronie myślicie, że leży prawda i jak duże urosło Wam ego z powodu liczby śledzących Was kamer. Waszym obowiązkiem jest szukanie i znalezienie kompromisu. Jeśli nawet nie chcecie zacząć o tym rozmawiać, wyrządzacie krzywdę Rzeczypospolitej.
Dziennikarz Onet.pl podziękował Andrzejowi Stankiewiczowi, który włożył bardzo dużo serca w próbę zorganizowania debaty.
Źródło: Facebook.com/bweglarczyk