Kolejny Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Warszawy bez żadnych przeszkód. Jednak tuż po wydarzeniu wybuchła prawdziwa burza. Wszystko przez dwa transparenty, które zostały powszechnie uznane za rasistowskie. Wszystkie kontrowersje komentował na antenie Telewizji Republika Damian Kita, rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Kita pytany o liczebność tegorocznego Marszu stwierdził, że uczestniczyło w nim ok. 100 tys. osób. W porównaniu do poprzedniego roku, wysoko postawiliśmy poprzeczkę. Mogło to być 100-110 tysięcy. Ta edycja była lepsza w ujęciu frekwencji. Jesteśmy zadowoleni. – przyznał.
Nie mogło również zabraknąć tematu kontrowersyjnych transparentów przyniesionych przez niezidentyfikowane osoby. Kita wypowiedział się na ten temat w ostrych słowach.
To skandal, jako organizatorzy jesteśmy zbulwersowani. Nie spodziewaliśmy się takiej oprawy. To było 50-60 osób, które chciały uzyskać efekt większej grupy poprzez rozciągnięcie transparentów. W przyszłym roku postaramy się, by konkretnie te osoby nie miały prawa wstępu na Marsz. Nie chciałbym też demonizować, ponieważ 50 osób w ujęciu ogółu nie robi większego wrażenia. – powiedział.
Damian Kita skrytykował również słowa, które wypowiedział rzecznik MW, Mateusz Pławski w rozmowie z portalem dorzeczy.pl. To była wypowiedź osoby, aniżeli organizacji. Nadal czekamy na stanowisko MW. Polacy na przestrzeni wieku nigdy nie akceptowali takiej narracji. Polakiem jest każdy kto na to pracuje i przejmuje dziedzictwo kulturowe. W żadnym stopniu nie utożsamiam się z wypowiedzią rzecznika MW. – tłumaczył.
Źródło: telewizjarepublika.pl
Fot.: yt.com/TelewizjaRepublika