W czwartek bardzo głośno zrobiło się w Polsce o najnowszym teledysku do piosenki amerykańskiej artystki Katy Perry. Wszystko za sprawą Stadionu Narodowego i panoramy Warszawy, które pojawiają się na początku nagrania.
Teledysk do najnowszej piosenki „Swish Swish” utrzymany jest w konwencji popularnego „Kosmicznego meczu”. Areną tych zmagań stał się właśnie Stadion Narodowy w Warszawie – wprawdzie nie naprawdę, jednak początkowa scena na to wskazuje. Piosenkę wykonuje amerykańska artystka Kary Perry wraz z Nicki Minaj.
Problem jednak w tym, że Katy Perry nie miała prawa do wykorzystania wizerunku stadionu. Jak powiedziała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Monika Borzdyńska, rzeczniczka PGE Narodowego, wizerunek stadionu jest strzeżony, a za jego wykorzystanie trzeba zapłacić. – Menedżerowie Katy Perry nie kontaktowali się z nami. A wizerunek stadionu jest zastrzeżony w urzędzie patentowym. Za jego wykorzystanie w celach komercyjnych trzeba płacić – powiedziała. – Oczywiście cieszymy się, że tak popularna piosenkarka jak Katy Perry dostrzegła nasz stadion. Ale PGE Narodowy to dziś jeden z najlepszych, najpopularniejszych obiektów na świecie. Firmy płacą, żeby się posługiwać naszym wizerunkiem – dodaje.
Rzeczniczka zaznaczyła, że ma nadzieję, iż całą sprawę uda się załatwić polubownie i nie będzie konieczne wnoszenie sprawy do sądu. Na takim scenariuszu z pewnością żadna ze stron nie skorzysta. A o jakich kwotach mowa? Cóż, z całą pewnością o takich, które dla piosenkarki nie byłyby problemem. – Zastrzegliśmy jako znaki towarowe elewację stadionu, jego kubaturę, dach… W zależności od tego, jaką część stadionu ktoś chce wykorzystać, musi zapłacić od 13 do 120 tysięcy złotych. Niedawno sporą kwotę zapłaciła nam Wólczanka za wykorzystanie stadionu w sesji reklamowej z Robertem Lewandowskim – mówi Monika Bodrzyńska.
Teledysk, w którym pojawia się PGE Narodowy, można zobaczyć poniżej.
Czytaj także: Nowy prezes Trefla Sopot