We wtorkowy wieczór poznaliśmy pierwszych tegorocznych półfinalistów Ligi Mistrzów. Do najlepszej czwórki rozgrywek awansowały Manchester City i Real Madryt.
Podopieczni Manuela Pellegriniego podchodzili do rewanżowego starcia z PSG po korzystnym remisie 2:2 na Parc-de-Princes oraz po ligowej wygranej 2:1 z West Bromem. Gracze prowadzeni przez Laurenta Blanca wygrali natomiast 2:0 z Guingamp, ale do meczu z City przystąpili bez kontuzjowanych lub wykartkowanych Davida Luiza, Marco Verattiego oraz Blaise’a Matuidiego. Mimo to faworytami byli goście, którzy przynajmniej na papierze mają w tym sezonie lepszy atak.
Mecz na Etihad Stadium toczył się jednak zupełnie nie po myśli trenera Blanca. PSG może i posiadało długo piłkę przy nodze (w pierwszej połowie nawet 67% posiadania piłki), ale groźnie atakowało jedynie z rzutów wolnych. Z tych stałych fragmentów gry Joe Harta dwa razy próbował zaskoczyć Zlatan Ibrahimović, ale za każdym razem górą okazywał się Anglik, który bronił bomby Szweda. Na domiar złego Manchester City miał w pierwszej połowie rzut karny, którego nie zdołał jednak wykorzystać Sergio Aguero. Gra PSG uległa nieznacznej poprawie po przerwie, kiedy to gracze z Paryża zaczęli stwarzać sobie coraz więcej dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Na straży bramki City stał jednak zawsze pewnie Hart, który obronił główkę Thiago Silvy oraz zatrzymał w sytuacji sam na sam Edinsona Cavaniego. Gospodarze grali zaś dobrze w odbiorze piłki i mądrze ustawiając się na boisku wybijali z głowy efektowną grę gościom. W końcu ta dobra postawa podopiecznych Pellegriniego przyniosła także skutek bramkowy, a strzelcem jedynego gola w meczu okazał się Belg Kevin de Bruyne, który w 76. minucie ładnym strzałem z dystansu pokonał bezradnego w tej sytuacji Kevina Trappa. Co ciekawe był to jedyny celny strzał City na bramkę niemieckiego golkipera.
Czytaj także: 1/8 finału LM: PSG pokonuje Chelsea, Benfica skromnie wygrywa z Zenitem
„Złoty strzał” rudowłosego Belga zapewnił Manchesterowi historyczny awans do półfinału, w którym los może go skojarzyć z Realem Madryt. „Królewscy” pokonali bowiem w rewanżu były klub de Bruyne – VFL Wolfsburg 3:0 po hat-tricku Cristiano Ronaldo. Dzięki bramkom portugalskiego magika Real odrobił dwubramkową stratę z pierwszego spotkania i po raz szósty z rzędu zameldował się w najlepszej czwórce Ligi Mistrzów. Sam Ronaldo także poprawił swoje indywidualne statystyki, bo dzięki trzem golom strzelonym we wtorek „Wilkom” ma już na swoim koncie 16 trafień w tym sezonie LM. Poprawił dzięki temu swój rekord z sezonu 2013/2014, kiedy to zdobył 15 bramek w tych rozgrywkach. Przed nim jeszcze na pewno dwa mecze, z rywalem którego Real pozna po piątkowym losowaniu, toteż ma wielkie szanse na jeszcze efektowniejsze poprawienie swojego i tak już wyśrubowanego rekordu.
Manchester City – Paris Saint-Germain 1:0 (0:0), pierwszy mecz 2:2, awans CITY
De Bruyne (76)
Real Madryt – VFL Wolfsburg 3:0 (2:0)
Cristiano Ronaldo (16, 17, 77)