Do programu „W tyle wizji” emitowanego przez TVP, zadzwonił Syryjczyk mieszkający w Warszawie. W trakcie rozmowy doszło do interesującej wymiany zdań. Rozmówca próbował przekonać prowadzących program Łukasza Warzechę i Krzysztofa Feusette’a, że islam jest religią pokoju. Jak to się skończyło?
Do programu „W tyle wizji” zadzwonił Ahmed – Syryjczyk mieszkający w Warszawie. Rozmówca miał pretensje do telewizji o pewne nieścisłości związane z islamem.
-Naprawdę jesteście w tym programie trochę tacy niesprawiedliwi. Zamachowcy, terroryści przeprowadzający zamachy nie mają nic wspólnego z islamem. Islam to jest religia pokoju – mówił.
Czytaj także: \"Islamska Doktryna Podstępu\" - Raymond Ibrahim. Tłumaczenie
-To czemu krzyczą Allahu Akbar, w takim razie? – zapytał współprowadzący program Krzysztof Feusette.
Rozmówca zaczął tłumaczyć, że ten zwrot znaczy po prostu: „Bóg jest wielki”. Natomiast później później usiłował wyjaśnić, że zachowania terrorystyczne nie są akceptowane w religii islamskiej. Wtedy do rozmowy włączył się Łukasz Warzecha – drugi z prowadzących.
-Panie Ahmedzie, proszę mi powiedzieć czy bojownicy salaficcy są muzułmanami, czy nie są? – zapytał.
-Proszę Pana, islam to religia pokoju. Muzułmanie to jest ponad 1,2 mld osób różnych narodowości, na wszystkich kontynentach świata – mówił. Według niego są różne sposoby odbierania, rozumienia islamu.
-Czyli trudno powiedzieć, że dla wszystkich to jest religia pokoju. Problem polega na tym, że ona ma różne odłamy… – mówił Łukasz Warzecha, ale nie zdążył dokończyć, ponieważ rozmówca przerwał mu. Pan Ahmed, powołując się na Koran, stwierdził, że nie ma tam mowy o mordowaniu niewinnych ludzi.
-A czy jest mowa o niewiernych? – dopytywał Krzysztof Feussete.
Rozmówca zaczął tłumaczyć, że jeśli ludzie żyją w danym kraju to postępują zgodnie z zasadami obowiązującymi na tym terenie: Ja pochodzę z Syrii. Proszę Pana, gdzie są chrześcijanie? Są w Syrii…
-Na cmentarzach, w dużej mierze – dodał Feusette.
W dalszej części rozmowy Pan Ahmed przyznał, że jesgo również wstrząsnął zamach w Barcelonie. Jednak na pytanie, czy wiadomo mu coś, żeby muzułmanie mieli zamiar zamanifestować np. pod ambasadą swój sprzeciw wobec tego zdarzenia, odpowiedział wymijająco: O tym nic mi nie wiadomo, ale jeśli będzie taka akcja wziąłby w niej udział.
Gospodarze programu zachęcali do organizowania takich wydarzeń, ponieważ wówczas wyznawcy islamu zasygnalizowaliby światu stanowczy sprzeciw wobec terroryzmu.
Czytaj także: Merkel wygwizdana i zwyzywana przez samych Niemców. „Zdrajczyni narodu!”