To jest jakieś szaleństwo. Przecież to są zamknięte tereny! – mówi prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Lekarz skomentował w ten sposób pomysł odblokowania stadionów i organizacji wesel na 150 osób. Specjalista ds. chorób zakaźnych zdradził w rozmowie z Fakt24, że spotyka się z hejtem zarówno z prawicy, jak i z lewicy.
W ostatnich tygodniach rząd etapowo przechodzi do kolejnych poziomów odmrażania gospodarki. Decyzje władz rozumie prof. Krzysztof Simon. Specjalista zwraca jednak uwagę, że tego typu zmiany należy przeprowadzać z rozmysłem.
– Ja mam krytyczny stosunek do wielu posunięć rządu, ale też wiele decyzji popieram. Jednak byłem przestraszony i zbulwersowany informacją, że rząd rezygnuje z kolejnych obostrzeń – powiedział specjalista ds. chorób zakaźnych w rozmowie z Fakt24.
Tych miejsc nie należy otwierać. Prof. Simon: To jest jakieś szaleństwo!
– Pewnie branża restauracyjna, hotelowa i barowa obrzuci mnie teraz błotem, ale uważam, że otwieranie tych miejsc jest nadmiernie ryzykowne, gdyż nie wiemy na jakim etapie epidemii jesteśmy i czy udało nam się ją przytłumić – dodał.
Ekspert skrytykował również zniesienie obostrzeń dotyczących niektórych imprez masowych. Chodzi o organizację wesel do 150 osób, otwieranie stadionów oraz miejsc kultury (teatrów i kin). – To jest jakieś szaleństwo. Przecież to są zamknięte tereny! – mówi.
Zwrócił również uwagę na przebieg epidemii w innych krajach. We Włoszech głównym siedliskiem rozprzestrzeniania się COVID-19 były stadiony, restauracje i bary. Z kolei w Korei Południowej doszło do masowych zakażeń w kościołach.
Lekarz szczerze o konsekwencjach działalności publicznej. Spotkał się z prawicowymi i lewicowymi hejterami
Prof. Simon jest znany z radykalnych opinii, często sprzecznych z decyzjami rządu, lub propozycjami opozycji. Lekarz podkreśla, że nie ma z polityką nic wspólnego. Jego zdaniem najlepszym dowodem jest fakt, że spotkał się z nienawistnymi komentarzami zarówno z lewej, jak i z prawej strony sporu politycznego.
– Jedni krytykują nas za to, że podajemy „nieprawdziwe” informacje, bo epidemii rzekomo nie ma. Piszą, że nas zamordują, spalą. Młodszy syn zawiadomił nawet policję – zdradził lekarz. Prof. Simon przyznał również, że był nazywany „pachołkiem PiS” i „POpaprańcem”.
Hejterom odpowiada krótko. – Serdecznie zapraszam wszystkie osoby obrażające nas – lekarzy walczących z epidemią do szpitala, do pomocy osobom z koronawirusem. Niech się przedstawią z nazwiska. Nie wyciągnę konsekwencji. Niech zobaczą jak się tutaj pracuje, kiedy brakuje masek, fartuchów, filtrów – zaproponował.
Źródło: Fakt24