Jarosław Gowin w końcu przerwał milczenie w sprawie niedawnego buntu Adama Bielana i Kamila Bortniczuka w Porozumieniu. Bielan oskarżał dotychczasowego przewodniczącego partii o to, że nie dopełnił formalności i skończył kadencję w 2018 r. Sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał na sali sądowej.
Jarosław Gowin postanowił napisać list do członków Porozumienia. Do jego treści dotarł Patryk Michalski z radia RMF FM, który opublikował go w mediach społecznościowych. „Ostrzem – jeśli nie mózgiem ataku – są nasi wczorajsi koledzy” – pisze przewodniczący Porozumienia o wewnętrznej awanturze w partii.
Czytaj także: Dworczyk: „Jest opór dużych mediów przed tym, żeby płacić podatki”
Co zaskakujące, Gowin szczegółowo opisując swoją perspektywę konfliktu ani razu nie wymienia nazwisk… Adama Bielana i Kamila Bortniczuka. Może to zaskakiwać, bo to ci dwaj politycy stanęli na czele buntu, a Bielan ogłosił się nawet pełniącym obowiązki szefa partii. Obecnie obaj są poza Porozumieniem, choć nie składają broni i zapowiadają batalię sądową.
Gowin pisze o „zewnętrznych protektorach”
„Każdy ma prawo do swoich poglądów, ale nikt nie ma prawa naszej partii niszczyć” – pisze Gowin w treści listu do członków Porozumienia. „Nikt z nas nie ma prawa do szukania na zewnątrz politycznych protektorów – dla korzyści osobistych, kariery i stanowisk” – dodał dalej.
Czytaj także: „Panie premierze, to jest czas próby”. Opozycja zwróciła się do Gowina
Gowin nie sprecyzował, o jakich „zewnętrznych protektorów” mu chodzi. RMF FM sugeruje, że być może mowa tu o Jarosławie Kaczyńskim. Niektórzy politycy Porozumienia nieoficjalnie mówią, że władze PiS zezwoliły Bielanowi na bunt.
Źr. RMF FM; twitter