Sprawa zanieczyszczenia Odry od tygodni jest na ustach całej Polski. Wciąż nie udało się znaleźć winnych całej sytuacji ani jej przyczyn. Polski Związek Wędkarski nie gryzie się w język, mówiąc między innymi o „martwej rzece” czy wręcz „polskim Czarnobylu”. Dr Włodzimierz Golus w rozmowie z Interią daje pewną nadzieję, stwierdzając, że to jest trochę przerysowane.
Polski Związek Wędkarski nie gryzie się w język w kontekście zakażenia Odry. To jego członkowie jako pierwsi informowali o alarmującej sytuacji w rzece i dziś nie mają wątpliwości stwierdzając, że jest już martwa. „Ekosystem Odry został zdewastowany. To martwa rzeka, bo praktycznie żadne ryby nie mają tam możliwości życia, prawdopodobnie na wiele lat. Inna sprawa, że rzeki w ogóle nie można teraz zarybiać. Nie dość, że wyginęło tu życie, to nie jesteśmy w stanie tego uzupełnić, bo woda jest ciągle skażona. W tym sensie rzeka jest martwa” – mówi w rozmowie z Interią Paweł Bylicki z PZW.
Nieco spokojniej do sprawy podchodzi dr Włodzimierz Golus, limnolog z Instytutu Geografii Uniwersytetu Gdańskiego. „To twierdzenie jest troszeczkę przerysowane. Z perspektywy wędkarza, który chce poławiać i łapać jak największe okazy, to rzeczywiście ta rzeka może być w tym sensie martwa. Słyszałem głos jednego z profesorów Uniwersytetu Szczecińskiego, który mówi, że 200 ton to nie do końca całe pogłowie ryb, które na tym odcinku Odry żyje. Być może więc zanieczyszczenie nie dotyczy całego pogłowia i część przeżyje. Byłbym więc ostrożny, nie wydawał zerojedynkowych ocen, ale poczekał” – powiedział w rozmowie z Interią.
Ekspert: Odra może być „cudownym miejscem do zamieszkania”
Dr Włodzimierz Golus przekonuje, że rzeka będzie odradzała się naturalnie, chociaż proces ten z pewnością będzie trwał wiele lat. „System rzeczny to nie jest tylko jedna rzeka, bo mamy również dopływy, starorzecza i cały system naczyń połączonych. Pogłowie ryb, które znajdzie niszę opuszczoną w przypadku tego prawdopodobnie zatrucia, znajdzie cudowne miejsce do zamieszkania na nowo. Populacja ryb będzie odradzała się naturalnie” – mówił.
Zdaniem eksperta, kwestia potrzeby ewentualnego zarybiania ryb zostanie oceniona przez specjalistów. „Może się teraz zdarzyć, że niektóre gatunki będą bardziej dominowały, a inne będą miały problem, by odtworzyć swoją populację. Badania ichtiologiczne pokażą, czy skład gatunkowy nie zubożał, a struktura gatunkowa nie została zachwiana. Specjaliści ocenią, czy rzekę trzeba zarybiać” – dodał.
Czytaj także: To jego zdymisjonował Morawiecki za sprawę Odry. Teraz przerwał milczenie
Źr.: Interia