Joanna Dyrkacz, to jedna z uczestniczek programu „Sanatorium Miłości”. Niedawno kobieta opublikowała szczery wpis na grupie zrzeszającej fanów produkcji emitowanej na antenie TVP.
„Sanatorium Miłości” jak co roku budzi ogromne zainteresowanie wśród fanów TVP. Program jest emitowany w każdą niedzielę po godzinie 21 i gromadzi przed telewizorami całkiem sporą publikę. Historie seniorów, którzy biorą udział w produkcji, stają się przedmiotem licznych dyskusji.
Także, co zrozumiałe, w internecie. W serwisie Facebook znajdziemy wiele grup, które zrzeszają fanów programu. To właśnie na jednej z nich wpis zamieściła Joanna Dyrkacz, uczestniczka „Sanatorium Miłości”.
Kobieta, która występuje w najnowszej edycji programu, postanowiła odnieść się do licznych wpisów internautów. Jak stwierdziła, „czytając Wasze opinie, mam potrzebę wyrażenia swojej własnej”.
Joanna Dyrkacz na grupie fanów „Sanatorium Miłości”: mam potrzebę wyrażenia swojej opinii
– Kochani… Czytam Wasze opinie i mam potrzebę wyrażenia swojej własnej i szczerej odpowiedzi na pewne kwestie i zarzuty, które bardzo często są poruszane – napisała uczestniczka programu. Joanna Dyrkacz stanowczo zdementowała plotkę, jakoby do programu były wybierane osoby zamożne. – Przede wszystkim osoby, które są wybrane do tego programu nie maja nic wspólnego z ich zasobem finansowym. Nikt nie sprawdza naszych kont w banku czy inwestycji i ten temat nie jest poruszany w żadnym momencie procesu akceptacji ze strony osób decydujących o wyborze – stwierdziła.
Dyrkacz odniosła się również do krytyki uczestników „Sanatorium Miłości”, którzy mieszkają lub mieszkali poza granicami naszego kraju. Kobieta przyznała, że ona też należy do tego grona. – Bardzo często są wypowiedziane słowa krytyki pod katem uczestników z zagranicy. Ja jestem jedną z nich i mogę Was zapewnić, że to gdzie jestem teraz, kim jestem i co mam jest owocem wielu lat bardzo ciężkiej pracy, poświęcenia i wielu momentów załamania i kryzysów. Często jest wspominane, dlaczego nie ma emerytów ze wsi lub małych miasteczek. Nagrywanie tego programu było jedną z najpiękniejszych przygód w moim życiu, ale jednocześnie był to bardzo intensywny czas od rana do wieczora – napisała.
Uczestniczka przyznała również, że program nie jest reżyserowany. – Zapewniam Was, że nikt z produkcji nigdy nam nie sugeruje, co mamy mówić lub jak się mamy zachować. Wszystko, co widzicie i co się dzieje wynika z naszych decyzji i osobowości chociaż oczywiście nie mamy wpływu na wybrane sceny. Każdy, kto ogląda ten program ma prawo do własnej opinii i wypowiedzi, ale jest nam bardzo przykro jeżeli są one bardzo agresywne i wulgarne. Spróbujcie postawić się w naszej sytuacji, jakbyście się czuli, gdyby Was tak traktowano z hejtem i opinią charakteru. Naprawdę zajmuje dużo czasu w życiu, żeby kogo poznać i myslę, ze każdy z Was to wie – zakończyła.