Monika Richardson miała wypadek na drodze. Dziennikarka opublikowała wpis w serwisie Instagram i wystosowała publiczny apel.
To miało być miłe piątkowe popołudnie. Monika Richardson nie zapamięta go jednak najlepiej. Popularna dziennikarka miała bowiem wypadek na drodze. Na szczęście nic się jej nie stało, jednak auto ucierpiało dość mocno.
Co więcej, sprawca wypadku odjechał z miejsca zdarzenia. Właśnie z tego względu Richardson zamieściła wpis w serwisie społecznościowym Instagram, w którym zwróciła się do odbiorców.
– Wczoraj, gdy wracałam od koleżanki, a było późno, ten pan w żółtym samochodzie na krakowskich blachach był uprzejmy wjechać mi w bok samochodu podczas skręcania w prawo. Stało się tak, albowiem skręcał z pasa środkowego, ja jechałam prawym. Pan zniszczył mi pół mojego samochodu, po czym odjechał – napisała.
Monika Richardson prosi fanów o pomoc
Richardson dołączyła do wpisu zdjęcie, na którym widać rzeczony żółty pojazd. Dziennikarka zwróciła się do swoich fanów z jedną konkretną prośbą o pomoc. – Może pomożecie odczytać tablicę rejestracyjną? Byłam w takim szoku, że udało mi się zrobić tylko takie zdjęcie… – napisała.
– Teraz spędzam urocze sobotnie popołudnie na policji. Jestem trzecia w kolejce, więc pewnie się zejdzie do wieczora – dodała. – Pozdrawiam uprzejmą, niedoposażoną warszawską policję, a temu panu życzę, żeby stracił prawo jazdy na zawsze. I to nawet, jeśli nie był pijany. A pewnie był. Uważajcie na siebie! – zakończyła.