Dziennik „Fakt” podaje informacje ws. zbliżającego się pogrzebu zakatowanego Kamilka. Wiadomo, kto nie pojawi się na tych uroczystościach.
Pogrzeb 8-letniego Kamilka, który zmarł w szpitalu w Katowicach w wyniku odniesionych obrażeń, odbędzie się 13 maja na cmentarzu Kule w Częstochowie. Co oczywiste nie wezmą w nim udziału matka oraz ojczym dziecka, którzy przebywają w areszcie.
Dziennik „Fakt” podaje jednak, że w uroczystościach nie wezmą udziału także inni członkowie rodziny bestialsko zakatowanego chłopca. Chodzi o wujostwo Kamilka, Aneta J. i jej mąż Wojciech J.
Co istotne, zarówno kobieta, jak i mężczyzna mieszkali w tym samym domu, co chłopiec, który był katowany przez swojego pasierba. Wojciech J., wujek chłopca, twierdzi, że nie był świadomy dramatu dziecka. – Cały dzień byłem w pracy. Widziałem Kamilka i pytałem się, dlaczego jest taki czerwony na twarzy. Nie wiedziałem, że jest poparzony, bo był ubrany. Matka mi powiedziała: – On wodą się poparzył. On wcale nie płakał. Za późno została wezwana pomoc – mówił mężczyzna.
Wujostwo Kamilka nie przyjdzie na jego pogrzeb
Dziennik „Fakt” podaje, że wujostwo Kamila ma obawy przed pojawieniem się na uroczystościach pogrzebowych 8-letniego Kamilka. Tabloid informuje, że kobieta i mężczyzna mają konkretny powód.
Zdaniem dziennikarzy gazety Aneta J. i Wojciech J. nie chcą brać udziału w pogrzebie „ze względu na reakcje ludzi”. Taką informację małżeństwo miało podobno przekazać dzielnicowemu.
„Fakt” podaje je powołując się na sąsiadów z ul. Kosynierskiej w Częstochowie. Gazeta informuje również, że Aneta J. i Wojciech J. nie wystąpili o ochronę podczas pogrzebu, choć mają do tego prawo.