Serwis Wirtualna Polska podaje, że podczas pogrzebu 8-letniego Kamilka doszło do niespodziewanego zdarzenia. Biologiczny ojciec chłopca został zaatakowany przez niektórych uczestników uroczystości.
8-letni Kamilek zmarł w szpitalu w Katowicach. Przyczyną były liczne obrażenia, którego dziecko odniosło w wyniku bestialstwa swojego ojczyma. Dawid B., bo o nim mowa, katował chłopca bijąc go, przypalając papierosami czy polewając wrzątkiem.
W efekcie chłopiec miał liczne, nieleczone przez długi czas złamania oraz ślady po oparzeniach, które przekształciły się w chorobę oparzeniową. Dodatkowo dziecko było niedożywione, co sprawiło, iż jego organizm nie był w stanie skutecznie bronić się przed stanami zapalnymi.
Podczas pogrzebu chłopca doszło do niespodziewanej sytuacji. Informuje o niej portal Wirtualna Polska, którego dziennikarze podają, iż niektórzy z żałobników zaatakowali biologicznego ojca chłopca.
Niespodziewane zdarzenie podczas pogrzebu Kamilka
Wirtualna Polska informuje, że pod koniec uroczystości na cmentarzu doszło do niespodziewanej sytuacji. Kilka osób skupiło się bowiem wokół biologicznego ojca zmarłego chłopca, Artura. Wobec mężczyzny pojawiły się oskarżenia.
Niektórzy z żałobników zarzucali mężczyźnie, iż ten nie dopilnował swojego syna, który na stałe mieszkał z matką oraz ojczymem, Dawidem B. Chwilę później sytuacja została jednak załagodzona przez pozostałych uczestników pogrzebu, którzy podkreślali, że wszczynanie awantury nad grobem dziecka jest nie na miejscu.
– Jak mam się czuć, nie mogę dojść do siebie. Spotkała nas straszna tragedia, dziękuję wszystkim – powiedział po wszystkim pan Artur w rozmowie z dziennikarzami serwisu Wirtualna Polska.