Rafał Strączek to bramkarz francuskiego Girondins Bordeaux. Polak udzielił długiego wywiadu dla serwisu Weszło.com, w którym opowiedział też o życiu we Francji.
Strączek trafił do Bordeaux ze Stali Mielec. Początkowo nie mógł przebić się do składu występującego w Ligue 2 klubu, jednak ostatecznie wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce drużyny. Dziś pozostaje numerem jeden.
Niedawno udzielił wywiadu dla serwisu Weszło.com, w którym opowiedział nie tylko o sprawach dotyczących piłki nożnej. Z brutalną szczerością mówił m.in. o życiu we Francji.
– Szczerze mówiąc, Polska jako miejsce do życia bardziej mi się podoba. Wielu narzeka na nasz kraj, a tak naprawdę nie mają szerszego porównania z zagranicą – powiedział szczerze Rafał Strączek.
Polak mówi o życiu we Francji. Czy jest tam bezpiecznie?
Strączek odniósł się też do kwestii bezpieczeństwa. Przyznał, że pod tym względem nie jest we Francji najlepiej. Zawodnik zdradził m.in., że zdemolowano mu samochód.
– Niestety doświadczyłem takich nieprzyjemności. Nie wiem, dlaczego, czym zawiniłem. Może komuś się nie spodobało, że ktoś jeździ fajnym autem na zagranicznej rejestracji. Czasami ludzi zżera zawiść. Tyle dobrze, że poza samą szybą nie miałem większych strat. Raz skradziono mi klubową koszulkę, a raz nic nie zginęło. Rozmawiałem z innymi zawodnikami i mówią, że takie incydenty są tutaj na porządku dziennym. Nie tylko mnie spotkało coś takiego – powiedział.
Dodał też, że w mieście dochodziło do zamieszek, a on sam czas spędza raczej w domu. – Dochodziło do zamieszek, gdy zastrzelono tego 17-latka, ale nawet normalnie nie czuję się tu bezpiecznie. Nie wyszedłbym wieczorem na miasto ze spokojną głową. Na szczęście z dziewczyną jesteśmy raczej domatorami, preferujemy taki sposób bycia – przyznał.
Cały wywiad TUTAJ.