Spacerujący po Mirsku (Dolny Śląsk) mężczyzna natknął się na reklamówkę. Gdy do niej zajrzał zwyczajnie zbladł. A później się zaczęło.
Spacerujący po Mirsku na Dolnym Śląsku mężczyzna nagle natknął się na swojej drodze na tajemniczą, leżącą na ulicy reklamówkę. Postanowił zajrzeć do środka, lecz gdy to zrobił szybko tego pożałował. Zbladł, gdy zobaczył, co w niej jest.
Mężczyzna wziął ze sobą reklamówkę i ile sił w nogach popędził na komisariat policji. Funkcjonariusze przyjęli go, a gdy zajrzeli do reklamówki… podjęli błyskawiczną decyzję o ewakuacji całego budynku.
Wszystko ze względu na fakt, iż w reklamówce znajdował się granat ręczny, a także broń i amunicja. Granat w każdej chwili mógł eksplodować, jednak zszokowany mężczyzna nie pomyślał o tym niosąc siatkę na komisariat.
– Na miejsce skierowano policjanta z nieetatowej grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Wezwano również Patrol Saperski z 23 Śląskiego Pułku Artylerii w Bolesławcu, który przejął kłopotliwe znalezisko – podaje serwis lwowek24.pl.
Policja udostępniła nietypowe znalezisko, które przyniósł im na komendę mężczyzna. Na zdjęciu widać cały „arsenał”.