Niedawno Rosja odmówiła przyjmowania polskie wieprzowiny a teraz podobnie może stać się z naszymi owocami i warzywami. Wątpliwości, co do stanu produktów z Polski, ma Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego.
Według agencji ITAR-TASS powodem zamieszania są zbyt wysokie poziomy pestycydów i azotanów zawarte w polskich owocach i warzywach. Obecnie nasz eksport tego typu produktów do Rosji przekracza wartość miliarda euro rocznie.
Czytaj także: Wzrost eksportu polskich jabłek, czyli nasza potęga sadownicza
Czytaj także: Będzie kolejne rosyjskie embargo na polską żywność?
Zastrzeżenia strony rosyjskiej były już zgłaszane polskim służbom. Kilkanaście miesięcy temu pojawiły się nawet w Rosji publikacje dotyczące „trujących owoców z Polski”. Tym razem jednak zagrożenie embargiem nabrało realnych kształtów, a szef służb nadzorczych Sergiej Dankwert zwrócił się do polskiego ministra rolnictwa, Marka Sawickiego, z prośbą o podjęcie działań w kierunku naprawy sytuacji.
W lutym rosyjskie władze podjęły decyzję o nałożeniu embarga na polską wołowinę. Miesiąc później to samo stało się z produktami zawierającymi wieprzowinę pochodzącą z naszego kraju. Jak widać, może dojść do kolejnych bolesnych dla polskiej gospodarki sankcji ze strony Moskwy.
fot. Emerika / Wikimedia Commons