Pogrzeb pana Czesława w Olsztynie przemienił się w prawdziwy koszmar. Rodzina zmarłego zgromadziła się na ostatnim pożegnaniu. Jednak w tym samym czasie zza ściany dobiegał dźwięk piły elektrycznej, a do tego w powietrzu unosił się trudny do zniesienia odór rozkładających się zwłok. Okazuje się, że trwała tam sekcja zwłok.
Córka zmarłego, pani Aurelia opisała wszystko w rozmowie z „Faktem”. Z jej relacji wynika, że w chwili gdy rodzina modliła się przy zmarłym w trakcie „ostatniego pożegnania”, w sali obok trwała sekcja zwłok innego zmarłego.
„Przyjechaliśmy na ostatnie pożegnanie z tatą w dniu pogrzebu, wystawienie ciała było w samo południe” – opowiada pani Aurelia „Faktowi”. Kobieta przyznaje, że cała rodzina przeżyła horror. Cały czas zza ściany słychać było dźwięk piły elektrycznej, a do tego unosił się okropny zapach rozkładających się zwłok.
Jak informują media, zakład pogrzebowy nie ma sobie nic do zarzucenia. „Nie wydaje mi się, żeby było głośno ponad standard. Tam się przechowuje zwłoki ludzkie, gdzie mamy je trzymać, może w parku lub nad jeziorem?” – pyta retorycznie jeden z pracowników.
Przeczytaj również:
- Kim jest ojciec Luny? Jego produkty zna każdy Polak
- Eurowizja: wyciekły nagrania zza kulis. To ona pospieszyła pocieszać Lunę [WIDEO]
- Polski sędzia uciekł na Białoruś. Oto, co mówią jego sąsiedzi
Źr. wp.p; „Fakt”