Kolejni sąsiedzi komentują zdarzenie w Woli Szczucińskiej. Na miejscu, w pogorzelisku, znaleziono ciała dwóch dziewczynek. Główną podejrzaną jest ich matka.
W piątek 10 maja policjanci dokonali makabrycznego odkrycia. W jednej z miejscowości pod Szczucinem w pogorzelisku funkcjonariusze natrafili na szczątki dwóch małych dziewczynek w wieku 3 i 5 lat. Radio ESKA, na które powołuje się m.in. „Super Express” twierdzi, że policjanci rozważają wersję, zgodnie z którą dziewczynki mogły zginąć na skutek działań ich matki. Kobieta została zresztą zatrzymana.
#Małopolskie: matka dziewczynek, których ciała znaleziono w pogorzelisku na jednej z posesji w Woli Szczucińskiej, została zatrzymana. Przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Prokuratora wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa córek kobiety – 5-letniej Oliwii i 3-letniej Nadii.
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) May 11, 2024
Jedna z sąsiadek przyznała niedawno, że gdy obudziła się w nocy zobaczyła przed domem ognisko. Nie zaniepokoiło jej to, ponieważ jak stwierdziła „ognisko na wsi to nic nadzwyczajnego”.
Inni sąsiedzi tłumaczą z kolei, że nic nie wskazywało na to, że akurat w tym domu dojdzie do takiej tragedii. Rodzina nie uchodziła bowiem za problemową. – Stary dom w Woli Szczucińskiej odkupili od małżeństwa ze Śląska, którym się tu nie podobało. Jak kupili ten dom, to tu chaszcze były. Zrobili z niego perełkę. W zeszłym roku firma jeszcze im ocieplenie robiła. Dzieci to miały tu raj na ziemi – mówi jedna z sąsiadek w rozmowie z „Faktem”.
Koszmar w Woli Szczucińskiej. Sąsiedzi ujawniają kolejne fakty na temat rodziny
Matka dwóch dziewczynek jest podejrzewana o dokonanie morderstwa. Następnie ciała córek miała wrzucić do ogniska. Jeden z sąsiadów przekazuje nowe, dość szokujące informacje.
– Pod domem miała kamery, mąż założył dla bezpieczeństwa. Ludzie mówią we wsi, że to one nagrały ten dramat. Niektórzy twierdzą, że na ciałach dzieci były ślady po nożu. Potem chciała zatrzeć ślady, miała je wrzucić do ogniska. Potem zadzwoniła do swojej matki, mówiąc jej „że dzieci już nie ma”. Boże co za tragedia. Co ja opętało? – mówi.
Prawdopodobnie problemy psychiczne były podłożem tragedii w Woli Szczucińskiej. 40latka zabiła dwie córeczki, 5 i 3 letnie. I wrzuciła ich ciała do ogniska. Prok Sienicki: "Kobieta jest w szpitalu. Na razie nie można jej postawić zarzutów zabójstwa". Więcej o 11 w @RadioKrakow pic.twitter.com/EZK9N4qVKZ
— Bartłomiej Maziarz (@BartMaziarz) May 11, 2024
Ludzie z Woli Szczucińskiej przyznają, że podejrzewana o morderstwo kobieta była raczej skryta. – Rodzina bardzo spokojna, nigdy nie słyszałem, żeby tam jakieś problemy były – mówi sołtys wsi. Więcej TUTAJ.