Aktywiści są w szoku po tym, jak zachowali się kierowcy w trakcie ich blokady ul. Czerniakowskiej w Warszawie. „Kierowcy urządzili festiwal przemocy” – ogłosili. Sytuacja budzi wielkie kontrowersje.
Aktywiści z „Ostatniego Pokolenia” zdecydowali się na kolejną spektakularną akcję. Tym razem postawili blokadę na ul. Czerniakowskiej w Warszawie. Na nagraniach widać młodych ludzi siedzących na ulicy w kamizelkach odblaskowych, z transparentami (nazwami miejscowości).
Protest dotyczył kwestii zmian klimatycznych. „Rząd nie spełnia obowiązku ochrony Polek i Polaków przed zapaścią klimatu. Teraz, gdy obywatele chcą to zmienić, odmawia im także ochrony przed fizyczną przemocą” – napisali.
Aktywiści czują się ofiarami. Zamieścili nagrania
Jednak jak pokazuje reakcja, kierowcy nie byli wyrozumiali. „Na blokadzie Czerniakowskiej kierowcy urządzili festiwal przemocy. Policja odwróciła wzrok” – piszą aktywiści. Na zamieszczonym przez nich nagraniu widać, jak część kierowców usiłuje „ręcznie” usunąć ich z ulicy, jedna z osób użyła gaśnicy.
W związku z oskarżeniami głos zabrała policja. „Nie ma zgody ze strony policji na to aby ktokolwiek naruszał prawo dlatego z odpowiedzialnością karną muszą się liczyć także osoby, które zaatakowały dzisiaj aktywistów na ulicy Czerniakowskiej w Warszawie” – napisano w komunikacie stołecznej policji.
Wpisy wywołały ogromną liczbę reakcji. „Nie myśleliście o tym, żeby utrudnić życie tym, którzy mają bezpośredni wpływ na stanowienie prawa?” – pyta jeden z komentujących. „Łamiecie prawo a ludzie was zabierają z ulicy na pobocze bo stanowicie zagrożenie lub coś może wam się stać jak jakichś samochód nie wyhamuje” – podkreśla kolejny komentujący.
W obronie protestujących stanęła z kolei Anna Maria Żukowska…