Maja Ostaszewska podzieliła się wspomnieniami trudnych chwil, które przeżywała w dzieciństwie. Miały one związek z religią i jej wpływem na dzieci. „Nie jestem ochrzczona, nie chodziłam na religię i byłam straszona przez dzieci piekłem i księdzem” – mówiła podczas programu TVP „Rozmowy (nie)wygodne” Michała Szczygła.
Maja Ostaszewska jest znana ze swojej krytyki poprzedniej władzy w kwestiach ekologicznych, światopoglądowych. Artystka nigdy nie ukrywała, że nie po drodze jej z prawicowym myśleniem.
Ostatnio temat ten pojawił się także w programie „Rozmowy (nie)wygodne” Michała Szczygła na antenie TVP. Aktorka postanowiła wspomnieć o przyczynach swojego nastawienia do księży.
Ostaszewska o trudnym dzieciństwie. Opowiedziała historię
– Nie jestem ochrzczona, nie chodziłam na religię i byłam straszona przez dzieci piekłem i księdzem – podkreśliła. – Ksiądz wydawał mi się straszną postacią, bo one ciągle do mnie mówiły: „powiemy księdzu”, „ksiądz przyjdzie”. Wtedy nie było religii w szkole, tylko w salkach przy kościołach – mówiła przejęta aktorka.
Ostaszewska tłumaczy, że tego typu narracja religijna nie była w tamtym czasie dla niej obojętna i wywierała wpływ na jej psychikę i samopoczucie. – Wydawało mi się, że rozmawiam z elfami, uwielbiałam wilkołaki, nie do końca rozumiejąc, kim one są – przekonuje.
– W związku z tym piekło, które miało mnie pochłonąć, było dla mnie czymś naprawdę przerażającym. Dziś mówię o tym z uśmiechem, ale wtedy wcale nie było mi wesoło – dodała.