Idzie się do wyborów po zwycięstwo, nie po przetarcie się czy pokazanie – przekonuje marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W rozmowie z TVP Info przypomniał, jak złudne bywają sondaże i lekceważenie przeciwników…
Szymon Hołownia ogłosił swój start w wyścigu o prezydenturę. Jego decyzja, choć spodziewana, jest szeroko komentowana przez polityków różnych formacji. Sam marszałek Sejmu w rozmowie na antenie TVP Info odniósł się pośrednio do kiepskich notowań sondażowych.
-Prezydent Bronisław Komorowski w styczniu – a wybory były w maju – miał 65 proc. poparcia. Andrzej Duda miał między 12 a 20 proc.. Wiemy, jak to się skończyło za kilka miesięcy – powiedział Dorocie Wysockiej-Schnepf w programie „Niebezpieczne związki” TVP Info.
Hołownia o wyborach: Ta gra jeszcze się nie zaczęła, ona się dopiero zaczyna
Następnie podkreślił, że interesuje go zwycięstwo. – Wybory są za pół roku. Ta gra jeszcze się nie zaczęła, ona się dopiero zaczyna i jest […] tak ciekawa, tak dynamiczna, tak nieprzewidywalna, że sondaże dzisiaj dla mnie nie mają żadnego znaczenia. Idzie się do wyborów po zwycięstwo, nie po przetarcie się czy pokazanie – stwierdził.
Z kolei w popołudniowej rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu zapowiedział, że nie zamierza przerywać pełnienia swojej funkcji na czas kampanii prezydenckiej. A także podkreślił swoją niezależność.
– Jestem najgłębiej przekonany, że Polsce dzisiaj potrzebny jest niezależny prezydent, potrzebny jest taki prezydent, do którego ani premier ani prezes nie będzie mógł dzwonić z żadnymi zaleceniami, czegokolwiek od nich oczekiwać. Musi być prezydent, którego szefem będą wyłącznie ludzie – stwierdził.