Byłaś otwarta, ufna dla ludzi, choć czasem Cię to raniło – mówił na pogrzebie Joanny Kołaczkowskiej jej szwagier Dariusz Kamys. W trakcie swojego przemówienia Kamys, który był też przyjacielem zmarłej i występował w tym samym kabarecie, poruszył nieznany dotąd wątek związany z odejście artystki.
Odejście Joanny Kołaczkowskiej wstrząsnęło Polakami. Artystka kabaretowa zmarła w nocy z 16 na 17 lipca, mając tylko 59 lat. W poniedziałek, 28 lipca, odbył się jej pogrzeb na warszawskich Powązkach.
Wśród przemawiających był Dariusz Kamys, znany z kabaretu Hrabi, którego twarzą przez lata była Kołaczkowska. Kamys był także przyjacielem zmarłej artystki, a prywatnie również jej szwagrem. Artysta kabaretowy postanowił przypomnieć, jaką osobą była Joanna Kołaczkowska.
– Oj Aśka, Aśka… miałaś nadświadomość sceniczną. Wiecie, co to jest? To było coś absolutnie genialnego. Aśka potrafiła grać na scenie. Robiła to świetnie, wszyscy wiecie. Ale oprócz tego potrafiła nas reżyserować… Cudownie było się z tobą Aśka zgotować – wspominał.
– Oczywiście najczęściej to za jej sprawą. I pamiętam to szelmowskie spojrzenie, takie zadowolenie. Patrzyła prosto w oczy, te iskierki i widać było, jak ją to cieszy. A nas oczywiście też – dodał.
Poruszające wspomnienia o Kołaczkowskiej: Byłaś otwarta, ufna dla ludzi, choć czasem Cię to raniło
Kamys przypomina, że zmarła artystka kabaretowa była prywatnie bardzo ciepłą i pomocną osoba. – Byłaś otwarta, ufna dla ludzi, choć czasem Cię to raniło. Czasem byłaś wykorzystywana. Ale Ty się nie zmieniłaś. Nie zbudowałaś muru. Wręcz przeciwnie. Twoje drzwi były zawsze otwarte i serce też. I właśnie dlatego teraz tutaj nas tylu jest. Bo dotknęłaś wszystkich naszych serc. Straciliśmy nie tylko wielką artystkę. Straciliśmy kogoś niezwykle bliskiego, najbliższego – podkreślił.
Następnie ujawnił smutny wątek związany z ludźmi, którzy „przypomnieli” sobie o artystce po jej śmierci. – Zaraz po Twojej śmierci pojawiło się sporo „przyjaciół” z gotowymi przemowami, wspomnieniami i teoriami. Czasem ta deklarowana przyjaźń mijała się nawet z faktami o Tobie – podkreślił.
– Przyjaźń to nie jest deklaracja. To bycie przy, to czułość, zaufanie, troska. Bez fleszy, bez splendoru. Bez zasięgowych profitów. Prawdziwi przyjaciele byli z nami, przy Tobie, po cichu, w domu, przy łóżku, przy herbacie, przy telefonie, przy biurku, przy Twoim odchodzeniu. Jeszcze raz chciałbym tym wszystkim podziękować, którzy byli z nami — dodał.