Łukasz Kaczmarczyk, znany kabareciarz z Kabaretu Młodych Panów, udzielił wywiadu dla Plejady. W trakcie rozmowy nie zostawił suchej nitki na telewizji Polsat.
– Właśnie skończyliśmy nagrywać 10-ty i ostatni odcinek trzeciego sezonu Młodych i Moralnych dla Telewizji Polsat. Zgodnie z umową jaką podpisaliśmy ze stacją robiliśmy to jak najlepiej potrafiliśmy do samego końca, mimo, że po piątym odcinku Zarząd Polsatu postanowił zdjąć nas z wizji. Nie miało to związku z oglądalnością, bo każdy nasz odcinek jak żaden inny program w tej ramówce, przyciągał średnio 1,5 miliona widzów i ok 12% udziałów – napisał niedawno Kabaret Młodych Panów w specjalnym oświadczeniu na Facebooku.
– Jest to dla nas tym bardziej przykre, że do niedawna nasza współpraca z Polsatem układała się wzorowo. Po tym jak TVP stała się propagandowym narzędziem jednej partii, to właśnie Polsat był przykładem obiektywizmu i artystycznej wolności. Niestety i tu pojawiła się poza publicystyczna polityka, a wraz z nią cenzura – dodano nawiązując do sytuacji, gdy tuż przed wyborami parlamentarnymi stacja postanowiła wstrzymać emisję jednego ze skeczy o zabarwieniu politycznym.
We wspomnianym oświadczeniu kabareciarze poinformowali również, że całkowicie zrywają współpracę z Polsatem. To konsekwencja innej decyzji stacji Polsat, która usunęła wszystkie skecze kabareciarzy zarówno z oficjalnej strony internetowej jak i z profili w mediach społecznościowych.
W rozmowie z Plejadą do tego faktu odniósł się Łukasz Kaczmarczyk, jeden z liderów Kabaretu Młodych Panów, który nie zostawił na telewizji suchej nitki i nie bawił się w dyplomację.
Łukasz Kaczmarczyk bezlitosny. Mocno o telewizji Polsat
– Jest to przykre, żenujące. Nie spodziewaliśmy się, że, nazwijmy to – w wolnej Polsce, będą się działy takie rzeczy. Spodziewalibyśmy się tego w TVP, o ile w ogóle byśmy tam występowali – powiedział Kaczmarczyk.
– Jak naprawdę możemy tylko podejrzewać, że jest to sprawa polityczna, bo nikt do tej pory nas nie poinformował, jakie są oficjalne przyczyny zdjęcia kabaretów. Rzecznik milczy. A jak to się mówi – jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi albo pieniądze, albo politykę – dodał.