Zbigniew Hołdys trafił do szpitala. Muzyk za pośrednictwem Facebook opisuje swój pobyt w placówce medycznej.
– Niestety, w szpitalu zostanę kilka dni dłużej. Lekarze próbują ustalić, co ze mną jest. Życie jest pełne niespodzianek – napisał Hołdys 23 lipca na swoim profilu w serwisie społecznościowym Facebook.
Artysta podzielił się także refleksją na temat tego, jak mija mu dzień. Okazuje się, że przechodzi różne badania. Dodatkowo, co zrozumiałe, musi zażywać także liczne leki, które poprawiają jego samopoczucie.
– Mój czas biegnie tak: 5:15 krew na morfologię, 5:35 temperatura, 5:50 tabletka na żołądek, 6:30 krew na cukier, 7:30 kroplówka, 8:00 Śniadanie!!! 9:00 nowa pani doktor (dyżurna) „czy czegoś panu potrzeba? Coś boli?”, 9:11 kolejne tabletki i odpięcie kroplówki! Szpital. Wieczornej nawijki nie będzie, nie ma jak. Także felietonu, nie mam tu komputera ani wifi, to teraz stukam i scrolluję na smartfonie. Jutro będę wiedział o sobie więcej:) Dziękuję za słowa wsparcia! – pisze Hołdys.
W trakcie pobytu w szpitalu Hołdysa odwiedził także ksiądz, który pełni swoją posługę w szpitalu. Zaproponował artyście komunię, jednak ten odmówił. – 10:42 wchodzi (uprzednio grzecznie pukając) mężczyzna fizycznie w typie Artura Barcisia i z wschodnim akcentem pyta „Przepraszam, czy chciałby pan komunię przyjąć?”. Podziękowałem, przeprosił, cichutko zamknął drzwi. A teraz pani Ukrainka sprząta. Dużo się dzieje – opowiada Hołdys.