Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się z apelem do Polski o uczestnictwo w programie PURL — mechanizmie, w ramach którego państwa NATO finansują zakup amerykańskiej broni dla Ukrainy.
Wołodymyr Zełenski oznajmił, że chciałby, aby Polska włączyła się do tej inicjatywy, dostarczając środki na sprzęt, który Ukraińcy mogliby wykorzystać w obronie terytorium. Zełenski zaproponował także, by część pożyczek, które Polska zaciągnęła w ramach programu SAFE, została przeznaczona na produkcję ukraińskich dronów przechwytujących. Właśnie te urządzenia, zdaniem prezydenta, mogą odegrać dużą rolę w obronie nieba.
– Program PURL (…) dziś pomaga Ukrainie kupować amerykańskie systemy przeciwlotnicze i rakiety. Już sześć państw dołączyło. Bardzo byśmy chcieli, żeby inne kraje, w tym Polska, również poparły tę inicjatywę – powiedział Zełenski i dodał, że Ukraina jest gotowa do współpracy. Wskazał też, że „dziś Ukraina ma drony przechwytujące i jest know how”.
Zełenski zauważa, że Ukraina potrzebuje sprawnej współpracy i finansowego wsparcia od sojuszników, żeby skutecznie bronić się przed rosyjskimi atakami powietrznymi. Według niego, jeśli inni państwa aktywnie poprą PURL — zwłaszcza Polskę — to siły ukraińskie mają szansę wzmocnić swoje zdolności obronne już zimą.
Apel Zełenskiego pokazuje, że Ukraina wchodzi w nową fazę walki, w której kluczowe staje się nie tylko wsparcie militarne, ale i solidarność polityczna sojuszników. Polska znalazła się w centrum tej układanki – jej decyzje mogą przesądzić o tempie dozbrajania Ukrainy, a tym samym o równowadze sił w regionie. Dla Warszawy to test, czy będzie gotowa zwiększyć zaangażowanie kosztem własnych zasobów, czy też zachowa ostrożność wobec rosnących oczekiwań Kijowa.