Profesor Małgorzata Fuszara, współzałożycielka studiów gender na Uniwersytecie Warszawskim i zagorzała propagatorka tej ideologii, obejmie stanowisko pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania, zastępując dotychczas pełniącą tę funkcję Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, która otrzymała mandat do Parlamentu Europejskiego.
Zadaniem pełnomocnika ma być realizacja polityki Rady Ministrów w zakresie równego traktowania i zapobieganie dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość i inne cechy. Pierwsza tę funkcję sprawowała Izabela Jaruga-Nowacka, w 2004 roku zastąpiła ją Magdalena Środa, której urząd budził jednak ogromne kontrowersje społeczne. W związku z tym w listopadzie 2005 roku ówczesny szef rządu Kazimierz Marcinkiewicz zlikwidował to stanowisko. Jednak w marcu 2008 roku decyzją premiera Donalda Tuska instytucja przeciwdziałająca dyskryminacji została przywrócona jako urząd pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. Objęła go Elżbieta Radziszewska, później – od 2011 roku – Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, którą z kolei zastąpi teraz profesor Małgorzata Fuszara.
Nowa pełnomocniczka jest prawnikiem i socjologiem, w 1996 roku otworzyła pierwsze w Polsce i w tej części Europy podyplomowe studia nad społeczną i kulturową tożsamością płci, obecnie kieruje gender studies na Uniwersytecie Warszawskim. Działa także w feministycznym Kongresie Kobiet i jest członkinią jego rady programowej, popiera ruchy proaborcyjne i LGBT. Opozycja podkreśla, że osób uznanych w problematyce równego statusu, z wieloletnim i zaslużonym dorobkiem naukowym, jest wiele, ale tu chodziło głównie o poglądy pani profesor Fuszary. Obawiają się, że nie będzie ona reprezentować wszystkich środowisk, a tylko wąską, zgodą z własnymi przekonaniami grupę oraz wykluczy z debaty środowiska katolickie i tradycyjne, które liczebnie wciąż jednak przeważają.
Należy się zastanowić, czy ta nominacja nie jest typowym przykładem ideologizacji urzędu ministerialnego, w którym nie chodzi o żadne sprawy równościowe, ale ewidentne promowanie konkretnej ideologii. Już samo stworzenie tego urzędu budzi zasadny niepokój, a teraz dodatkowo obsadzenie go osobą o takich poglądach już na starcie powoduje poważne obawy o nierówność traktowania osób, zwłaszcza tych, którzy się z założeniami gender nie zgadzają.
>> Czytaj także: Gender oczami specjalisty – wywiad z ks. prof. Pawłem Bortkiewiczem
Źródło: premier.gov.pl
Fot.: fb.com