Sprawność i rozmach działań prowadzonych przez Państwo Islamskie wiąże się z ogromnymi sumami pieniędzy przeznaczanymi na ich walkę. Wielu ekspertów wskazuje na zagraniczne źródła wspierające dżihad. Zgromadzone przez nich fundusze sprawiły, że media okrzyknęły ich „najbogatszą organizacją terrorystyczną” w historii. Skąd terroryści biorą pieniądze?
Sunniccy radykałowie z niedawno proklamowanego Państwa Islamskiego opanowali w ostatnich miesiącach duże obszary północnego Iraku i Syrii. Na zajętych terenach dżihadyści dopuszczają się krwawych represji na członkach innych wspólnot religijnych, w tym na chrześcijanach. Kilka dni temu terroryści opublikowali w internecie nagranie przedstawiające brutalną egzekucję amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foley’a, który zaginął blisko dwa lata temu na terenie Syrii. Jest to odpowiedź islamistów na bombardowania ich pozycji przez lotnictwo USA. Obama powiedział wówczas, że jest „zszokowany” doniesieniami o zabójstwie Foley’a, a dżihadystów określił mianem „nowotworu” o „nihilistycznej ideologii”.
>>Czytaj także: Iran gotowy do walki z dżihadystami, ale stawia warunki
Sprawność i rozmach działań prowadzonych przez IS wiąże się z ogromnymi sumami pieniędzy przeznaczanymi na ich walkę. Wielu ekspertów wskazuje na zagraniczne źródła wspierające dżihad. W ostatnim czasie o podjęcie działań odcinających terrorystów od funduszy apelował abp Silvano Tomasi, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ. Z kolei David Rigoulet-Roze, francuski ekspert od analiz strategicznych powiedział na antenie Radia Watykańskiego, że – Jest możliwe, czy wręcz prawdopodobne, że Państwo Islamskie korzystało z pomocy finansowej ze strony tak zwanych hojnych sponsorów prywatnych z monarchii znad Zatoki Perskiej, ale nie bezpośrednio od jakiegoś państwa –
Pieniądze z państw Zatoki Perskiej
Jeszcze w czerwcu bieżącego roku, szyicki premier Iraku Nuri al-Maliki obwiniał Arabię Saudyjską o finansowanie terrorystów z Państwa Islamskiego. Od słów al-Malikiego odcięła się wtedy Jen Psaki, rzecznik Departamentu Stanu USA – bliskiego sojusznika Arabii Saudyjskiej. Saudowie również zaprzeczają tego typu doniesieniom i zwracają uwagę, że ich państwo oficjalnie potępia ekstremistów, którzy na ich terytorium podlegają nawet karom. Nie oznacza to jednak, że pieniądze znad Zatoki Perskiej nie płyną do dżihadystów.
>>Czytaj także: Wojska Assada powstrzymały ofensywę dżihadystów w Syrii
Gunter Meyer z Uniwersytetu w Mainz powiedział jeszcze w czerwcu dla Deutsche Welle, że – Najważniejszym dotychczas źródłem finansowania dla ISIS jest wsparcie płynące z państw Zatoki Perskiej, przede wszystkim z Arabii Saudyjskiej, ale także z Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich –. Jego zdaniem Saudowie wspierali dżihadystów bo liczyli, że ci obalą alawickiego prezydenta Syrii Bashara Al-Assada. Uważa też, że fundusze wciąż stamtąd płyną z tym, że raczej nie bezpośrednio od konkretnego państwa, a prywatnie od majętnych Saudów. – Problem w tym – dodaje Rigoulet-Roze – że w monarchiach tych interesy prywatne, rodzinne i państwowe nawzajem się ze sobą przeplatają. Trudno rozróżnić, co należy do sfery prywatnej, a co do sfery publicznej. Dlatego też część z tych tak zwanych prywatnych sponsorów może zajmować ważną pozycję w rodzinach panujących […] –
Ropa i haracze
Innym źródłem dochodów dżihadystów z Państwa Islamskiego jest nielegalny handel ropą naftową. Obecnie terroryści kontrolują ok. 35 proc. syryjskiego terytorium bogatego w ropę i inne surowce. – ISIS udało się przejąć kontrolę nad tymi złożami. – mówi Meyer – Używają oni ciężarówek do transportu ropy przez granicę w głąb Turcji. Dla nich jest to ważne źródło finansowania –
>>Czytaj także: Obama: Państwo Islamskie to nowotwór o nihilistycznej ideologii
Terroryści zdobywają pieniądze także drogą wymuszeń i haraczy. Po zajęciu przez nich w zeszłym roku syryjskiego miasta Raqqa, chrześcijańscy mieszkańcy miasta musieli zapłacić ekstremistom 17 gramów złota za rok życia każdego dorosłego mężczyzny. Haracze i wymuszenia na dużą skalę mają przykładowo miejsce w Mosulu, po zajęciu tego miasta. – Haracze dotykają małe biznesy, duże firmy, przedsiębiorstwa budowlane, – mówi Charles Lister z Brookings Doha Center – a także, jeśli plotki są prawdziwe, lokalnych przedstawicieli rządu –
„Najbogatsza organizacja terrorystyczna w historii”
Państwo Islamskie otrzymało zdecydowanie największy zastrzyk finansowy gdy jego bojownicy obrabowali w czerwcu iracki bank centralny w zdobytym Mosulu. Wobec nagłej i skutecznej ofensywy dżihadystów, wojsko irackie wycofało się pozostawiając pieniądze bez zabezpieczenia. Terroryści zdobyli w ten sposób rekordową sumę 425 milionów dolarów i ogromną ilość złota. Według różnych informacji, rabowano również inne banki w okolicy.
>>Czytaj także: AP: Papież poparł użycie siły przeciw dżihadystom
Po tym wyczynie, światowe media okrzyknęły Państwo Islamskie najbogatszą organizacją terrorystyczną w historii. Eksperci wyliczyli, że dysponując taką sumą pieniędzy dżihadyści są w stanie stworzyć 60-tysięczną armię najemników i przez rok każdemu z nich wypłacać 600 dolarów miesięcznie. Dodatkowo, nie jest pewne czy wszyscy bojownicy są opłacani. Istnieje prawdopodobieństwo, że część z nich prowadzi dżihad jedynie ze względu na motywację religijno-ideologiczną. Część pieniędzy na pewno zostanie przeznaczona na zakup nowoczesnych technologii militarnych, które sprawią, że Państwo Islamskie stanie się jeszcze poważniejszym zagrożeniem.
Źródło: gosc.pl; dw.de; tvn24.pl; wmeritum.pl
Fot.: youtube.com/VICE News