Nie milkną echa kuriozalnych oskarżeń angielskich piłkarzy pod adresem Kamila Glika. Jak się okazuje niektórzy angielscy kibice postanowili nie czekać na wyniki dochodzenia. W sieci pod adresem rodziny Glika pojawiły się komentarze z groźbami śmiercią.
Po zakończeniu pierwszej połowy pomiędzy piłkarzami obu zespołów doszło do poważnej awantury. Po meczu media poznały zarzuty, jakie angielscy piłkarze kierowali pod adresem Kamila Glika. Okazuje się, że Maguire miał rzekomo zobaczyć, jak Kamil Glik wykonuje obraźliwy gest, tzw. „monkey gesture” o konotacjach rasistowskich.
Czytaj także: Glik oskarżony o rasizm. Wiadomo, co konkretnie zarzucają mu Anglicy
Zarówno polscy piłkarze, jak i działacze stanęli murem za obrońcą Kadry. Odpierają zarzuty i wykluczają, aby Glik mógł zachować się w ten sposób. Mimo wszystko, donosem Anglików zajęła się FIFA, która w takich sprawach postępuje rutynowo.
Tymczasem sprawa pomówień pod adresem Glika dużo kosztowała też jego rodzinę. Żona piłkarza, Marta Glik na swoim profilu instagramowym opublikowała kilka wiadomości, które otrzymała już po meczu z Anglią. Wszystko wskazuje na to, że ich autorami są angielscy kibice.
Czytaj także: Prezes PZPN staje w obronie Glika. Mocne słowa Kuleszy
Portal Wprost przytacza niektóry z drastycznych wpisów. „Ty p********* świnio, oby twojemu partnerowi stało się coś złego. Chciałbym zobaczyć, jak umieracie” – napisał jeden z kibiców. „Chciałbym, żebyś skoczyła ze spadochronu, który się nie otworzy” – stwierdził kolejny. „Zdechnij” – dodał jeszcze inny internauta.
Źr. wprost.pl; wmeritum.pl