Wczoraj rano miało dojść do awarii w oczyszczalni Czajka – poinformował minister środowiska Henryk Kowalczyk. Jego zdaniem władze Warszawy poinformowały o całej sytuacji zdecydowanie za późno a wyciek nazwał „katastrofą ekologiczną”.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk o wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wzięli udział w specjalnej konferencji w sprawie awarii oczyszczalni ścieków Czajka. Przypomnijmy, że, jak poinformował prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, zanieczyszczona woda spada obecnie do Wisły „w sposób kontrolowany”.
Obecnie trudno przewidzieć jak dalej potoczy się ta sprawa, tym bardziej, że usunięcie awarii może zająć dużo czasu. Służby wyliczają, że za około 50 godzin zanieczyszczona woda trafi do Płocka. Mimo to Rafał Trzaskowski zapewnił, że woda w Warszawie nadaje się do picia.
Czytaj także: Awaria oczyszczalni ścieków. Inspekcja Ochrony Środowiska zawiadomi prokuraturę
Minister środowiska Henryk Kowalczyk poinformował, że uszkodzeniu uległy dwa kolektory a nie jeden. Przyznał też, że brak informacji w sprawie awarii to duża nieodpowiedzialność. „Awaria rozpoczęła się wczoraj około piątej rano, więc utrzymywanie w tajemnicy tej awarii jest wielką nieodpowiedzialnością. Bardzo żałuje, że to się stało, że my się dowiadujemy o tym ponad dobę po awarii” – powiedział.
Szef resortu środowiska wprost nazwał sytuację „katastrofą ekologiczną”. „Jest to niezwykle groźne zjawisko, katastrofa ekologiczne i niebezpieczeństwo jeżeli chodzi o zdrowie i życie mieszkańców, nie mówiąc o szkodach środowiskowych” – mówił. „Trudno w tej chwili mówić o konsekwencjach. Obecnie szacowany jest zrzut 260 tysięcy metrów sześciennych ścieków nieoczyszczonych do Wisły. Przy takim poziomie wody w Wiśle, wyjątkowo niskim, to jest to stężenie ogromne. Precyzyjnie będziemy o tym mowić po zbadaniu próbek wody” – dodał.
Czytaj także: Merkel wybuchła śmiechem po słowach Trumpa [WIDEO]
Źr.: Gazeta.pl, TVP Info