Białoruś po raz kolejny oskarża Polskę o rzekome podejmowanie wrogich działań. Zastępca szefa Wydziału Śledczego białoruskiego KGB Konstantin Byczek oskarżył m.in. polski GROM o przygotowywanie bojowników mających dokonać „zbrojnej inwazji”. Nie przedstawił jednak ani jednego dowodu.
Cytowany przez agencję TASS, Byczkow stwierdził, że Białoruś dysponuje danymi o służbach specjalnych „szkolących w Polsce, Ukrainie i krajach bałtyckich bojowników, którzy mają zostać wykorzystani do siłowego przejęcia władzy” w Mińsku.
„Znamy tożsamość szkolących ich funkcjonariuszy służb specjalnych. Znamy fundusze, które pod wiarygodnym pretekstem finansują działalność terrorystyczną” – stwierdził Konstantin Byczek. „W Polsce jest to GROM, (…) w Ukrainie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy” – wymieniał.
Jak stwierdził, służby werbują ochotników i po przeszkoleniu wysyłają ich na test na polu bitwy we wschodniej Ukrainie. Następnie ich wycofują i szykują do „ataków terrorystycznych, opracowują plany zbrojnej inwazji na terytorium Białorusi, w tym przy wsparciu regularnych oddziałów tych krajów”.
Byczek powiedział też, że KGB ma możliwość „wyeliminowania tego zagrożenia”, a „zbiegli terroryści i stojący za nimi kolektyw Zachodu nie mają szans”.
To nie pierwszy raz, gdy Białoruś uderza w swojej propagandzie w podobne tony. Straszenie obywateli nieprawdziwym zagrożeniem z Polski staje się elementem utrzymania władzy przez Łukaszenkę.
Przeczytaj również:
- Wybuch pod Radomiem! „Nie było żadnego obiektu, który by przelatywał”
- Budanow: „Plan ataku Rosjan na elektrownię atomową został zatwierdzony”
- Szef Grupy Wagnera wstrzymał przewrót. Były szef CIA: „Dlatego zdecydował się na układ”
Źr. Polsat News