Dania podjęła decyzję o tym, że imigranci, którym odmówiono prawa azylu, będą wysyłani… na bezludną wyspę Lindholm. Na chwilę obecną wytypowano już ok. 100 pierwszych zesłańców.
W negocjacjach w sprawie budżetu na 2019 r. rząd zawarł porozumienie z antyimigrancką Duńską Partią Ludową (DF), że imigranci będą zesłani na wyspę Lindholm. Dotyczy to osób, którym odmówiono azylu, ale również przestępców skazanych na opuszczenie Danii, wobec których nie można zastosować tego środka.
Czytaj także: Trump zakpił z Macrona. Poszło o protesty we Francji
Czytaj także: \"Człowiek, który zbudował Gdynię\". 130 lat temu urodził się Eugeniusz Kwiatkowski
„Ten ruch rządu jest sygnałem dla świata, że Dania nie jest atrakcyjna dla imigrantów.” – powiedział Martin Henriksen z partii DF.
Lindholm to mała wyspa w zatoce Stege nieopodal Kopenhagi o powierzchni 7 hektarów. Na wyspie nie ma żadnych zabudowań z wyjątkiem gmachów Narodowego Instytutu Badań Weterynaryjnych i Zakładu Wirusologii.
Jednak do połowy 2019 r. Dania przeniesie wszelką działalność do kopenhaskiej politechniki. Wyspa stanie się więc na pewien czas bezludna. W 2020 r. lub 2021 r. zaczną tam trafiać niechciani imigranci, zanim ostatecznie opuszczą kraj.
Czytaj także: Posłowie Nowoczesnej przejdą do PO? 6 osób na liście
Przeciwko planom duńskich polityków wystąpili obrońcy praw człowieka, którzy pomysł z wysyłaniem ludzi na odizolowaną wyspę nazwali „poniżającym i nieludzkim rozwiązaniem”.
Źródło: medianarodowe.com; wprost.pl