Tabloid „Fakt” alarmuje, że już 11 listopada najprawdopodobniej odbędzie się drugi wielki szturm imigrantów. Tym razem jednak białoruskie służby kierują tłumy w inne miejsce. Kierowcy białoruskich TIR-ów widzieli, co się szykuje.
Gazeta informuje, że kierowcy białoruskich TIR-ów masowo podają sobie informację o niepokojących ruchach kolejnych kolumn imigrantów. Według ich relacji obcokrajowcy w bardzo dużych grupach zmierzają w kierunku przejścia granicznego w Bobrownikach.
„Z nieoficjalnych informacji od białoruskich kierowców wynika, że rzesze mężczyzn gromadzą się wzdłuż trasy do Bobrownik. Migranci liczą na zamieszanie na granicy i wtargnięcie do Polski pomiędzy autami i ukrywając się pod ciężarówkami” – czytamy na stronach internetowych dziennika.
Z informacji tabolidu wynika, że drugi szturm imigrantów staje się coraz bardziej prawdopodobny. „Z nieoficjalnych informacji od białoruskich kierowców, którzy są użytkownikami CB Radia, wiemy, że wielu mężczyzn, przebywających jeszcze we wtorek w Kuźnicy, opuściło miejscowość. Przemieszczają się oni, gdyż nie udało się im przeforsować umocnień granicznych. Mężczyźni pozostawili swe rodziny i idą na południe w kierunku przejścia w Bobrownikach” – czytamy.
„Idący w kierunku Bobrownik mężczyźni z czasem połączą siły z nowymi grupami migrantów ściąganymi do Mińska z Bliskiego Wschodu czy Afryki. Na filmach z sieci społecznościowej Telegram widać, że reżim instruuje przybyszy, dokąd teraz mają zmierzać. Służby wyposażają też migrantów w niezbędny ekwipunek, a następnie kierują ich w stronę Polski” – pisze „Fakt”.
Czytaj także: Mueller o „opcji atomowej” ws. Białorusi: „Taki wariant jest brany pod uwagę”
Tabloid pisze, że władze Białorusi chcą zsynchronizować szturm imigrantów z uroczystościami państwowymi w Polsce. Liczą, że część polskich mundurowych będzie oddelegowanych do ich ochrony.
Źr. fakt.pl