Służby poszukują kolejnych czterech osób, które uczestniczyły w dywersji na torach w województwie lubelskim. Jak informuje Onet wszystkie te osoby mają obywatelstwo ukraińskie i mają nadal przebywać na terytorium Polski.
We wtorek Donald Tusk ujawnił, kto stoi za dywersją na torach. „Ustalone osoby to dwóch obywateli Ukrainy. Działali oni od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami. Jedna z nich to skazany przez sąd we Lwowie w maju tego roku obywatel Ukrainy. Skazany za akty dywersji na terenie Ukrainy, przebywający na Białorusi. Drugi to mieszkaniec Donbasu. Również przedostał się do Polski z Białorusi jesienią tego roku” – powiedział premier.
Jak wynika z ustaleń Onetu, dwaj sprawcy nie działali sami. „Polskie służby namierzyły jeszcze ich czterech współpracowników. Wszystkie te osoby są narodowości ukraińskiej i obecnie nadal są na terenie Polski. Policja zna ich tożsamość i adresy” – informuje Onet powołując się na źródła w służbach specjalnych.
Do incydentów doszło na linii nr 7, która łączy Warszawę z Lublinem i Dorohuskiem – ważnym przejściem granicznym z Ukrainą. Ta trasa służy nie tylko do przewozów pasażerskich i towarowych, ale także do transportu pomocy humanitarnej dla Ukrainy, co czyni ją strategiczną. Pierwszy atak został wykryty w niedzielę rano, kiedy to maszynista składu PKP Intercity „Wisłok” poinformował o „nierówności” na torach.
Wiadomość dotarła do maszynisty prowadzącego pociąg należący do Kolei Mazowieckich, któremu zalecono zmniejszyć prędkość. Kolejna sytuacja miała miejsce w okolicy Puław gdzie zerwana została trakcja elektryczna. Wydarzenie przyczyniło się do złamania pantografu i wybicia szyb w jednym z wagonów. W pociągu znajdowało się prawie 500 osób.
Przeczytaj również:
- Kreml w furii po dywersji w Polsce. Pieskow „tam rusofobia kwitnie”
- Tusk ujawnił obywatelstwa sprawców aktu dywersji na torach kolejowych!
- Ekspert mówi, kto mógł dokonać aktu dywersji. „Mamy do czynienia z poważnymi zawodnikami”
Źr. Onet






