Prawie miesiąc temu Facebook usunął profil Janusz Korwin-Mikkego. To mogło zaboleć, bo lider Konfederacji mógł się poszczycić największą liczbą obserwujących ze wszystkich polskich polityków, bo ich liczba zbliżała się do 780 tys. Angie Gifford, dyrektor Facebooka na Europę Centralną w rozmowie z money.pl podała powody decyzji administracji popularnego portalu społecznościowego.
Facebook skasował profil Korwin-Mikkego w połowie listopada. „Z kompletnie niezrozumiałych powodów Faszyści&Bolszewicy usunęli mi stronę” – pisał wówczas polityk. Później próbował powrócić na portal z innym profilem, ale i to okazało się nieskuteczne. Wielu zachęca lidera Konfederacji, aby wytoczył proces serwisowi. Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie zdecyduje się na taki krok.
Czytaj także: Wilk: Korwin-Mikke powinien pozwać Facebooka za usunięcie profilu
Tymczasem temat powrócił w rozmowie w rozmowie Angie Gifford, dyrektor serwisu Facebook na Europę Centralną z portalem money.pl. „Mamy absolutnie zerową tolerancję dla szkodliwych treści na Facebooku.” – stwierdziła odpowiadając na pytanie o sprawę.
„Oczywiście, z punktu widzenia naszych platform ważne jest, aby użytkownicy mogli korzystać z wolności słowa.” – przyznała. „Z drugiej strony, chcemy mieć pewność, że osoby korzystające z serwisu Facebook czują się bezpiecznie, a więc musimy zachować równowagę pomiędzy tymi dwiema wartościami i wiele kryteriów ma tutaj znaczenie.” – stwierdziła.
Facebook: „Nie mogliśmy postąpić inaczej”
„Coś, co jest uważane za zabawne przez kogoś w Holandii, może być traktowane we Francji jako mowa nienawiści, a osoba z Niemiec może w ogóle nie zrozumieć, o czym mowa. A więc kontekst odgrywa zasadniczą rolę i czasem uchwycenie tej różnicy nie jest łatwe.” – starała się wyjaśnić.
Czytaj także: Konfederacja domaga się pełnej dobrowolności szczepień. „Sceptycyzm rośnie” [WIDEO]
Dalej dodała, że na profilu popularnego polityka dochodziło do „nagminnego” naruszania „standardów społeczności”. „Jednak w tym konkretnym przypadku mówimy wprost o nagminnym publikowaniu treści, które stanowią naruszenie standardów społeczności. Musimy ich przestrzegać, dlatego konieczna była nasza reakcja i usunięcie tego, co narusza te zasady. Nie mogliśmy postąpić inaczej.” – twierdzi.
Źr. money.pl