Tragicznie zakończyły się poszukiwania 15-latki z Orzesza. Na miejscu zaginięcia znaleziono ślady krwi i policjanci już wcześniej podejrzewali, że mogła ona odnieść obrażenia. Niestety spełnił się najczarniejszy scenariusz.
Poszukiwania 15-letniej Marceliny z Orzesza trwały od niedzielnego wieczoru. W poniedziałek spełnił się najczarniejszy scenariusz. Ciało nastolatki znaleziono w lesie, między Orzeszem a Łaziskami Górnymi.
Po raz ostatni żywą nastolatkę widziano w niedzielę w okolicy torów w Łaziskach. Znaleziono tam jej plecak i ślady krwi. Policjanci od razu poinformowali, że dziewczyna mogła odnieść obrażenia. Niewykluczone, że doznała ich na skutek potrącenia przez pociąg.
Ta wersja wymaga jeszcze potwierdzenia. Wiadomo, że pociąg jechał wówczas wolno, bo dopiero wyruszył ze stacji. Policjantom w odnalezieniu ciała poszukiwanej pomógł dron.
Więcej informacji uda się ustalić po przeprowadzeniu sekcji zwłok 15-latki.
Przeczytaj również:
- Nowa hipoteza ws. zaginięcia Izabeli Parzyszek. O tym nikt dotąd głośno nie mówił
- Polak zastrzelony w Szwajcarii na oczach dzieci. „Syn wołał tatę”
- Zginęła reprezentantka Polski. Miała dopiero 29 lat
Źr. RMF FM