Ostatni mecz fazy grupowej turnieju finałowego Ligi Światowej rozegrał się pomiędzy Polską, a Serbią. Po zaciętym, pięcio setowym pojedynku górą ze starcia wyszli siatkarze z Bałkanów.
Ostateczne jednak to „biało-czerwoni” wyszli z grupy J na pierwszym miejscu, gdyż wypełnili oni minimum, jakim były dwa wygrane sety. Poczynania naszych siatkarzy pozostawiały jednak sporo do życzenia. Szczególnie rzucał się w oczy słaby procent skończonych ataków. Nic zatem dziwnego, że po meczu polscy siatkarze nie ukrywali rozczarowania końcowym rezultatem. Teraz jednak będą musieli oni zapomnieć o tym meczu, by w pełni przygotować się na półfinał z Francją.
Oto co powiedzieli członkowie naszej kadry po spotkaniu:
Czytaj także: Final Six LŚ: Polacy słabsi od Serbii
Bartosz Kurek: Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że rywalizacja skończyła się dopiero po pięciu setach. Chcieliśmy awansować z pierwszego miejsca i po wygraniu partii numer trzy skończyć mecz jak najszybciej, ale nie graliśmy tak dobrze, jak dzień wcześniej. Zależało nam na tym, żeby odzyskać swój rytm i wejść na wyższy poziom. Zdajemy sobie sprawę, że Francja to znakomity zespół, zwłaszcza że mowa o kraju naszego trener, dlatego spodziewamy się trudnej przeprawy.
Mateusz Bieniek: Nie chcieliśmy grać z Serbami tie-breaka, przede wszystkim z perspektywy sobotniego półfinału, bo wiadomo, że odpoczynek jest tutaj bardzo ważną sprawą. Myślę, że po tym drugim wygranym przez nas secie trochę się rozluźniliśmy, bo był to set o pierwsze miejsce w grupie. I to nas zgubiło. Dopuściliśmy Serbów do głosu i potem to oni dyktowali warunki.
Stephane Antiga: Nie lubię przegrywać. Zakwalifikowaliśmy się do półfinału z pierwszego miejsca, ale powinniśmy zagrać lepiej i mieć większą kontrolę w bloku i obronie. Mogliśmy wygrać to spotkanie, ale nie wykorzystaliśmy naszych szans. W sobotę musimy być silniejsi. Serbia zaprezentowała się na pewno lepiej niż w starciu z Włochami. Teraz skupiamy się już jednak tylko na półfinale. Jesteśmy gotowi do walki.