Już niebawem rozpocznie się ostatni mecz Polaków na EURO 2024. Naszymi rywalami będą Francuzi. Trójkolorowi są pewni swego. Ich kibice i dziennikarze przewidują zwycięstwo. Niektórzy jednak przekraczają granice dobrego smaku, lekceważąc naszych reprezentantów…
Polacy kończą we wtorek swoją przygodę na EURO 2024. Biało-Czerwoni zagrają w dzisiejszy wieczór tzw. „mecz o honor”. Nie będzie to łatwe zadanie, bowiem naszymi przeciwnikami będą aktualni wicemistrzowie świata i faworyci tegorocznej imprezy – Francuzi.
Trójkolorowi mają aktualnie na koncie 4 punkty. Najpierw skromnie wygrali z Austrią (1:0), a w drugim meczu zremisowali bezbramkowo z Holandią. Teraz z pewnością będą chcieli pokazać się z bardziej widowiskowej strony i strzelić Polakom kilka bramek, ku uciesze kibiców.
Francuzi nie boją się naszej reprezentacji
Nastroje wśród Francuz, wystarczy rzut oka na media społecznościowe. Co ciekawe, fani tamtejszej reprezentacji, a także dziennikarze z Francji nie tylko nie boją się meczu, ale wręcz lekceważą Polaków. Opowiedział o tym w rozmowie z WP SportoweFakty Kevin Sarlat, który jest autorem książki o polskim futbolu w latach 1886-1946.
– Jesteśmy świadomi, że jest mała szansa na przegraną. (…) W ogóle nikt nie zastanawia się nad grą Polski, ponieważ jest ona już poza turniejem – podkreślił.- W poniedziałek przeglądałem media i nie znalazłem informacji o grze Polski, poza wiadomościami, że Marcin Bułka najprawdopodobniej pojawi się w pierwszej jedenastce – przyznał.
Francuz przekonuje, że w jego kraju Polacy nie mają miana najsłabszego zespołu na EURO, ale jesteśmy niestety blisko tego tytułu. – Biało-Czerwonych uznaje się za największe rozczarowanie Euro – mówi. – Ludzie, którzy znają się na piłce, wiedzieli, że Polacy mniej więcej w taki sposób będą grali, ponieważ w ostatnich latach już im czegoś brakowało – dodał.