Bill Gates, założyciel Microsoftu i jeden z najbardziej wpływowych ludzi na świecie, stwierdził, że bez interwencji poszczególnych rządów zatrzymanie zmian klimatycznych będzie niemożliwe.
Gates, któremu kiedyś daleko było do popierania interwencjonizmu, jest obecnie przekonany, że sektor prywatny nie radzi sobie zarówno w sferze badań i rozwoju, jak i wprowadzania alternatywnych źródeł energii.
Czytaj także: „Forbes”: Władimir Putin najbardziej wpływowym człowiekiem świata
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W niedawnym wywiadzie, założyciel Microsoftu wezwał innych miliarderów do podjęcia wspólnej misji, jaką miałoby być uwolnienie Stanów Zjednoczonych od źródeł energii produkujących dwutlenek węgla przed 2050 rokiem. Dziwi fakt, że przy okazji tego apelu, Gates krytykował sektor prywatny.
Jeden z najbogatszych ludzi na świecie podkreśla, że działania rządu są konieczne do wprowadzenia zmian w zakresie pozyskiwania energii.
Tutaj nie ma miejsca na zarabianie pieniędzy. Nawet jeśli znajdziesz źródło energii kosztujące tyle samo, ile źródła stosowane obecnie, i Twoje źródło będzie wolne od CO2, nie będzie ono miało żadnych szans z tym, co zostało już wprowadzone w przeszłości i działa na skalę globalną. Jeśli energia oparta na węglu nie zostanie odpowiednio opodatkowana, nie stworzymy miejsca dla innowatorów, a co za tym idzie nie damy szansy alternatywny źródłom energii – twierdzi Gates.