Nikos Toskas, grecki minister ds. porządku publicznego, ogłosił, iż władze rozpoczęły śledztwo ws. gigantycznych pożarów lasów w okolicach Aten. Szalejący żywioł pochłonął dziesiątki ofiar, w tym dwoje Polaków.
„Kwestia pożaru, który zaczął się na górze Pentelikon i rozprzestrzenił na Mati, miasto, gdzie jest najwięcej ofiar, budzi wiele pytań” – powiedział Tsokas w rozmowie z dziennikarzami.
„Martwi nas wiele czynników i mamy fizyczne ślady, które są przedmiotem dochodzenia” – dodał sugerując, że możliwą przyczyną śmiercionośnych pożarów było podpalenie. Byłaby to, zważając na liczbę osób, które straciły życie przez żywioł, prawdziwie wstrząsająca informacja.
Czytaj także: Grecja: Tak wyglądają pożary widziane \"z lotu ptaka\". Internauta opublikował wstrząsające nagranie [WIDEO]
Służby wysnuły przytoczone przez Tsokasa wnioski na podstawie analizy zdjęć satelitarnych i inspekcji lokalnych. Śledztwo prowadzi specjalna komórka straży pożarnej.
Na ten moment sytuacja w Grecji określana jest jako stabilna. Pożary zostały opanowane, ale cały czas trwa identyfikacja oraz poszukiwanie ofiar a wybrzeżu na wschód od Aten. Kilkadziesiąt osób wciąż uważa się za zaginione.
Były ambasador RP w Grecji: jeżeli las się spali, to ziemia natychmiast staje się łupem deweloperów
O tym, że przyczyną pożarów w Grecji może być podpalenie mówił w rozmowie z „Gazetą Krakowską” były ambasador RP w tym kraju, Ryszard Żółtaniecki.
Dyplomata zauważa, iż pożary w Grecji występują, co roku latem, jednak tym razem ich skala jest znacznie większa, niż zwykle.
„To są zawsze okolice wielkich miast, głównie Aten. Tam, zdaje się, oni mieli szczególną definicję obszarów leśnych i obszarów budowlanych – że las, w którym nie można budować to jest miejsce, gdzie rosną drzewa. Jak tych drzew nie ma, to już można budować. I jeżeli las się spali, to ziemia natychmiast staje się łupem deweloperów” – mówi.
„Trzeba pamiętać, że obszar między Koryntem, tam gdzie są największe pożary, i Atenami, to jest potencjalnie jedna wielka aglomeracja, czyli całe południe Attyki, aż do Peloponezu. To jest taka tajemnica poliszynela, że za tymi pożarami (…) prawdopodobnie stoją koncerny deweloperskie. W ten sposób uzyskują grunty pod przyszłą zabudowę” – dodaje.