Polacy znokautowali rywali podczas konkursu drużynowego w Willingen, wyprzedzając drugich Niemców o niemal 80 punktów. Bardzo zadowolony z postawy naszych skoczków był trener Stefan Horngacher, który dopatrzył się jednak pewnych niedoskonałości.
Konkurs drużynowy w Willingen miał zatrzeć niezbyt udane wrażenie, jakie polska kadra pozostawiła w Lahti. I w pełni to się udało. Biało-Czerwoni pokazali na co ich stać i zdeklasowali rywali wyprzedzając drugich Niemców o 79,2 punktu, a trzecich Słoweńców o 105,4 punktu.
Najlepiej z Polaków spisał się Jakub Wolny, który zrehabilitował się po nieudanych zawodach w Lahti. Polak skoczył w pierwszej serii 140,5 a w drugiej 141,5 metra, co, gdyby traktować wyniki indywidualnie, dałoby mu zwycięstwo w zawodach. „Jakub Wolny skakał na znakomitym poziomie, najwyższym. Nauczył się wiele w tym nieudanym konkursie w Lahti w zeszłym tygodniu. Poradził sobie z presją” – powiedział Stefan Horngacher
Czytaj także: Skoki narciarskie: Podsumowanie sezonu 2013/2014
Trener aż tak nie był zadowolony ze skoków Kamila Stocha, który w pierwsze serii skoczył 132 a w drugiej 133 metry. „Zawsze może być lepiej, jestem oczywiście bardzo zadowolony ze skoków, ale można mieć kilka zastrzeżeń do skoków Kamila Stocha’ – mówił.
Czy kwestia składu na konkurs drużynowy podczas Mistrzostw Świata w Seefeld jest już rozstrzygnięta? Stefan Horngacher przyznał, że Maciej Kot i Stefan Hula wciąż mają szansę na wejście do składu. „Oczywiście teraz mamy czterech świetnych skoczków, ale zarówno Stefan Hula, jak i Maciej Kot mają jeszcze szanse na wejście do drużyny. Wiem, że Wolny był najlepszy indywidualnie, ale dzisiaj był konkurs drużynowy. Cieszą mnie wyniki indywidualne, ale nie przywiązuję żadnej wagi do tych obliczeń. Teraz skupiamy się tylko na kwalifikacjach i dwóch konkursach indywidualnych” – powiedział.
Czytaj także: Miażdżące zwycięstwo Polaków w Willingen [WIDEO]
Źr.: Sport.pl